Przedwczesna radość Mercedesa. Rywale studzą optymizm Niemców
Mercedes zanotował dobry występ w GP Hiszpanii, a Toto Wolff zaczął mówić o walce o tytuł mistrzowski w sezonie 2022. Jednak słowa Austriaka nie zrobiły większego wrażenia na szefach Ferrari i Red Bull Racing.
Jednak GP Hiszpanii przyniosło przełom w wykonaniu Mercedesa. Zmiany wprowadzone w samochodzie zaczęły działać, a George Russell i Lewis Hamilton byli w stanie nadążyć za rywalami z Ferrari i Red Bull Racing. Pozytywny nastrój udzielił się Toto Wolffowi, który nie wykluczył włączenia się do walki o tytuł w F1.
Jednak słowa Austriaka nie robią większego wrażenia na rywalach. - Trzeba im pogratulować, bo odrobili część strat i poprawili prędkość swojego bolidu. Jednak w kwalifikacjach nadal mieli stratę rzędu 0,7 s, a Barcelona to krótki tor. Wyścig ukończyli jakieś 30 s za Red Bullem, a gdyby nie nasze problemy, to ich strata do Leclerca mogła wynieść nawet jakieś 40 s - przeanalizował we włoskim Sky Mattia Binotto, szef Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie wierzyli, że mu się uda. Polski minister sportu zrobił show!- Strata 0,7-0,8 s na okrążeniu jest znacząca. Tyle w zeszłym roku traciło Ferrari do najlepszych - dodał Binotto.
Podobnie sprawę widzi Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu. - Mercedes nie jeszcze poważnym rywalem dla nas. Wystarczy zobaczyć z jaką łatwością Perez wyprzedził Russella w GP Hiszpanii. Na pewno są coraz bliżej i może odrabiają straty szybciej niż byśmy tego chcieli - ocenił 78-latek.
Christian Horner zwrócił uwagę na to, iż na początku sezonu 2022 to Ferrari miało ogromną przewagę nad rywalami i niemal wszyscy eksperci założyli, że Włosi zdobędą tytuł. Tymczasem po GP Hiszpanii to Red Bull znalazł się na czele obu klasyfikacji F1. - To pokazuje, jak szybko wszystko może się zmienić. Dlatego nie skreślałbym obecnie Mercedesa - powiedział szef Red Bulla.
Czytaj także:
Kilka zespołów F1 nie dokończy sezonu? Sytuacja wygląda coraz gorzej
Ferrari przekazało fatalne wieści. Charles Leclerc może się martwić