Reprezentacji Polski kończy się czas. "Musi zdążyć się dostosować do Roberta"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: reprezentacja Polski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: reprezentacja Polski
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski była jednym z największych rozczarowań Euro 2020. Kamil Kosowski w felietonie dla "Przeglądu Sportowego" uważa, że kadrę czeka dużo pracy, by poziomem dostosować się do Roberta Lewandowskiego.

Celem minimum postawionym przed reprezentacją Polski było wyjście z grupy, ale po cichu wspominano o powtórce wyniku sprzed pięciu lat, gdy Polacy byli w ćwierćfinale. Jednak Euro 2020 zakończyło się dla Biało-Czerwonych rozczarowaniem. Polska w fazie grupowej zajęła ostatnie miejsce, przegrywając ze Słowacją (1:2) i Szwecją (2:3) oraz remisując z Hiszpanią (1:1).

Według Kamila Kosowskiego Polska była jednym z największych rozczarowań turnieju. Większym byli jedynie Turcy, którzy mieli być czarnym koniem mistrzostw Europy, a fazę grupową zakończyli bez zdobytego punktu i z bilansem bramek 1:8.

Były reprezentant Polski uważa, że naszej reprezentacji kończy się czas na to, by odnieść sukces na wielkiej imprezie. "Przed kadrą dużo do poprawy, aby drużyna zdążyła dostosować się do Roberta, nim ten zakończy karierę. Nie chcę powiedzieć, że podczas tego turnieju drużyna się skompromitowała, ale zawiodła" - napisał.

ZOBACZ WIDEO: Organizacyjne problemy EURO w czasach koronawirusa. UEFA straszy Anglików przeniesieniem finału

Kosowski żałuje, że podczas Euro 2020 na boisku nie pojawił się Tomasz Kędziora, który "pod względem szybkości i zwrotności przewyższa Bartka Bereszyńskiego". Wskazał też, że szans nie dostali Kamil Piątkowski i Dawid Kownacki.

Zdaniem Kosowskiego wpływ na szybkie odpadnięcie Polski z turnieju mogła mieć też tak chwalona przez kadrowiczów atmosfera. "Może atmosfera była zbyt cukierkowa? Trener musi być szefem, który kiedy tupnie nogą i powie, że trzeba biegać, asekurować, to się tak robi. Tymczasem na boisku nie było ram taktycznych, o czym świadczy gol Skriniara czy pierwsza lub trzecia bramka Szwedów" - zauważył.

Prezes PZPN Zbigniew Boniek nie zamierza wyciągać konsekwencji wobec selekcjonera Paulo Sousy, który ma prowadzić kadrę podczas eliminacji do MŚ 2022. Kosowski uważa jednak, że błędem było to, że Portugalczyk nie dostał do pomocy polskiego asystenta.

Czytaj także: Euro 2020. Klasyk na Wembley. Ostatnie starcia o ćwierćfinał Euro 2020. Francuskie media nie mają litości dla piłkarzy kadry. Najbardziej dostało się jednej osobie

Źródło artykułu: