Jak ucieczka przed wojną przerodziła się w futbolowy sen

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Stanislav Vedmid/DeFodi Images / Na zdjęciu: Ołeksandr Zinczenko
Getty Images / Stanislav Vedmid/DeFodi Images / Na zdjęciu: Ołeksandr Zinczenko
zdjęcie autora artykułu

Gdy miał 18 lat, jego karierę brutalnie przerwała wojna. Uciekł z rodzicami do Rosji i trenował samotnie na moskiewskich ulicach. Dziś Ołeksandr Zinczenko gra dla mistrza Anglii, a w niedzielę jako kapitan wyprowadzi Ukrainę na mecz z Holandią.

Luty 2014 roku. Po upadku Wiktora Janukowycza, na Krym wkraczają rosyjskie wojska. Konflikt szybko wykracza jednak poza granicę półwyspu. Jednym z dotkniętych nim miast jest Donieck, gdzie w młodzieżowych drużynach Szachtara futbolowe wykształcenie pobiera Ołeksandr Zinczenko.

- Na Ukrainie było jednak bardzo niebezpiecznie, dlatego moi rodzice zdecydowali się przeprowadzić. Byłem bez zespołu przez pięć lub sześć miesięcy. To była trudna sytuacja, bo miałem jeszcze kontrakt z Szachtarem. Po prostu codziennie trenowałem sam na ulicach Moskwy - mówi w rozmowie z "The Guardian" 24-letni dziś piłkarz.

Przykład

W końcu przygarnął go FK Ufa. To ligowy średniak, więc nie zabawił w nim długo. Podczas Euro 2016 Zinczenko wpadł w oko samemu Pepowi Guardioli. - To młody talent, jest bardzo inteligentny i ma wiele jakości - zachwalał młodego Ukraińca menedżer Man City. I przekwalifikował go ze środka pomocy na lewą obronę, ale w kadrze nadal jest graczem środka pola.

ZOBACZ WIDEO: Reprezentanci Polski chcą nowoczesnego futbolu. Czy Paulo Sousa nie przesadził ze zmianami?

W City Zinczenko natknął się także na starego znajomego. Podobnie jak młody Ukrainiec, w Szachtarze wcześniej występował także Fernandinho. To właśnie Brazylijczyka za wzór podaje Zinczenko.

- Wszyscy w City są supergwiazdami, ale dla mnie numerem 1 jest Fernandinho. Gdy byłem w Szachtarze, doznał poważnej kontuzji w 2010 roku. Miałem wówczas 14 czy 15 lat, wszyscy lekarze mówili, że jest skończony. Trenował jednak z nami w drużynie młodzieżowej i po ośmiu miesiącach wrócił do gry - wspomina.

Kapitan

Powołanie go na Euro 2016, które okazało się trampoliną do Manchesteru City, wywołało kontrowersje. Po pierwsze, był mało doświadczony i miał długą przerwę w grze. Po drugie, uciekł z Ukrainy do Rosji, co nie było dobrze odebrane w ojczyźnie.

Przed Euro 2020 jego pozycja w zespole jest zupełnie inna. Jest liderem na boisku, a do tego kapitanem zespołu. Zdolności przywódcze dostrzegano w nim jednak już wcześniej. Opaskę nosił także w młodzieżowych drużynach Szachtaru.

- Oleksandr jest bardzo ważny dla drużyny. Zarówno na boisku, jak i w szatni. Zawsze prosił nas, by rozmawiać z innymi. Teraz zobaczył także jak to wygląda w Anglii od środka i zawsze podkreśla, że dobra komunikacja jest kluczowa - przyznał w rozmowie z goal.com Mykoła Matwijenko, ukraiński obrońca, który dorastał razem z Zinczenką w Szachtarze, a teraz razem wystąpią na Euro.

Sam Zinczenko także podkreśla, jak wiele dała mu przeprowadzka do Anglii. - Ta podróż wiele mi pomogła. Najtrudniejszy był pierwszy rok, ponieważ Ukraińcy i Rosjanie mają inną mentalność niż Europejczycy - wyznał.

Teraz jednak, jako ukształtowany już piłkarz, ważne ogniwo mistrzowskiego składu Manchesteru City, będzie chciał pomóc w osiągnięciu dobrego rezultatu kadrze Ukrainy na Euro. Zadanie, przynajmniej na start, przed nim arcytrudne. W meczu otwarcia Ukraińcy zmierzą się z Holandią. Początek meczu w poniedziałek o godzinie 21:00.

Czytaj także: - Wielkie szaleństwo przed Euro 2020. Pula wejściówek na treningi zwiększonaTego jeszcze nie było. Euro 2020 to też turniej nowości

Źródło artykułu: