Euro 2016: Historyczne zwycięstwo Albańczyków

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / ROBERT GHEMENT
PAP/EPA / ROBERT GHEMENT
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Albanii odniosła historyczne zwycięstwo na Euro 2016. Ekipa, którą prowadzi Gianni De Biasi po golu Armando Sadiku pokonała Rumunię 1:0.

Albania. Niewielki, liczący niespełna 3 miliony mieszkańców kraj mieszczący się w bałkańskim tyglu. Sam awans jednego z najmniejszych państw Starego Kontynentu na Euro 2016 był olbrzymim sukcesem. Albańscy kibice długo czekali na pierwszego gola na turnieju. Strzelili go w meczu z Rumunią i zapewnili sobie trzecie miejsce w grupie.

Początku mistrzostw Europy kibice z Rumunii i z Albanii nie mogą wspominać najlepiej. Łącznie obie ekipy miały przed niedzielnym meczem zaledwie punkt, choć wcale ich dorobek nie musiał być tak skromny. Z rywalami z Lyonu spore problemy mieli gospodarze Euro 2016. Francuzi tylko dzięki niezwykle skutecznym końcówkom zdobyli wcześniej sześć punktów, a nie dwa.

Mecz ten interesował także Polaków. Na pewno drugi zespół naszej grupy - a obecnie na tej pozycji plasują się Biało-Czerwoni - zmierzy się z drugą drużyną grupy A. Rumuni wiedzieli, że wygrywając z Albańczykami mają szansę na drugie miejsce, w przypadku zwycięstwa Francji ze Szwajcarią. Od początku to podopieczni Anghela Iordanescu ruszyli do ataków. Pierwszą "setkę" miała jednak Albania.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Oto najwięksi wygrani w polskim zespole? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

W 23. minucie piłkarze z Bałkanów przeprowadzili dynamiczną akcję. Piłkę na połowie rywala po ostrym ataku przejął Ermir Lenjani. Albańczycy rozklepali rumuńską obronę, a szansę na otwarcie wyniku miał sam Lenjani. Pomocnik FC Nantes miał jednak trudną pozycję i skiksował z kilku metrów. Szansa na strzelenie pierwszego w historii gola na mistrzostwach Europy pobudziła wigor debiutantów.

Gdy po kolejnych nieudanych akcjach zarówno jednej, jak i drugiej drużyny wydawało się, że nic już do przerwy się nie stanie, Albańczycy dopięli swego i strzelili historycznego gola. Po podaniu Lediana Memushaja przez całe boisko, Armando Sadiku przechytrzył zarówno jednego z obrońców, jak i Cipriana Tatarusanu. Skierował głową piłkę w długi róg i do przerwy Albania prowadziła 1:0.

Rumuni od początku drugiej połowy pokazywali ambicję, ale byli bezradni. W końcu zaczęła wkradać się nerwowość. Do tego przy jednej z akcji mocno staw skokowy wykręcił Denis Alibec. Rumuński snajper nie mógł się powstrzymać od grymasu bólu i na noszach opuścił boisko.

Albańczycy kradli skrzętnie Rumunom kolejne minuty. Zespół, który prowadzi Gianni De Biasi grał spokojnie i przez długi czas nie pozwolił doprowadzić rywalowi do stuprocentowej sytuacji. Taką Rumuni mieli w 72. minucie. Sędzia odgwizdał spalonego, ale Gabriel Torje wyszedł do piłki w sposób prawidłowy. To mogła, a nawet powinna być bramka. Chwilę później Torje trafił w poprzeczkę.

Z każdą nieudaną akcją Rumunom zaczęło brakować animuszu. Ultraofensywne ustawienie tej reprezentacji starali się wykorzystać Albańczycy, którzy mieli kilka szans. Pod koniec spotkania debiutanci oddychali już rękawami, ale zdołali utrzymać wygraną. Zajęli trzecie miejsce w grupie i inne wyniki zadecydują o tym, czy znajdą się w 1/8 finału. Niezależnie od tego czy awansują, w Lyonie napisali historię.

Rumunia - Albania 0:1 (0:1) 0:1 - Sadiku 43'

Składy:

Rumunia: Ciprian Tatarusanu - Cristian Sapunaru, Dragos Grigore, Vlad Chiriches, Alexandru Matel - Andrei Prepelita (46' Lucian Sanmartean), Ovidiu Hoban - Adrian Popa (68' Florin Andone), Nicolae Stanciu, Bogdan Stancu - Denis Alibec (57' Gabriel Torje).

Albania: Eltrit Berisha - Elseid Hysaj, Arlind Ajeti, Mergim Mavraj, Ansi Agolli - Andi Lila, Amir Abrashi, Migjen Basha (83' Lorik Cana), Ledian Memushaj, Ermir Lenjani (77' Odise Roshi), Armando Sadiku (58' Bekim Balaj).

Żółte kartki: Matel, Sapunaru, Torje (Rumunia), Basha (Albania).

Sędzia: Pavel Kralovec (Czechy).

Źródło artykułu: