Bartosz Kapustka: Porażka z Holandią może nam pomóc

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Bartłomiej Zborowski
PAP/EPA / Bartłomiej Zborowski
zdjęcie autora artykułu

Bartosza Kapustkę czeka pierwszy wielki turniej. Przed startem Euro 2016 musi się też zmierzyć z wielkim zainteresowaniem ze strony kibiców i mediów. Jak jednak przekonuje, potrafi sobie z tym poradzić.

WP SportoweFakty: Czy przed meczem nastawialiście się na wynik i zwycięstwo z Holandią, czy jednak z tyłu głowy mieliście to, że jest to kolejna jednostka treningowa przed Euro 2016? Bartosz Kapustka: Każdy, kto gra w piłkę, wychodzi na boisko po to, żeby wygrywać mecze. Nie chcemy się usprawiedliwiać, bo też chcieliśmy zwyciężyć. Nie udało się to. Jest wiele do poprawy i będziemy się starali wyciągnąć wnioski. Dobrze, że zimny prysznic był właśnie teraz. To może ochłodzić głowy. Musimy sobie zdać sprawę z tego, że na turnieju musimy być jeszcze bardziej zmobilizowani i grać jeszcze lepiej. Oczekiwania są ogromne, niektórzy niepoprawni optymiści widzą was nawet w półfinale. Czyli paradoksalnie ta porażka może wam pomóc? - Patrzę na to tak, że przede wszystkim musimy być pokorni, ale i pewni siebie. Nie ma co się załamywać porażką z Holandią. Rzeczywiście to, że teraz to wszystko z nas zejdzie może tylko pomóc.

ZOBACZ WIDEO Polska - Holandia 1:1: gol Artura Jędrzejczyka (Źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Co czeka reprezentację w najbliższym czasie? - Mamy teraz dwa dni wolnego. Odpoczniemy i przemyślimy wszystko spokojnie. Zresetujemy głowy, po czym w Krakowie wyciągniemy wnioski i z Litwą pokażemy, że można na nas liczyć. Jeszcze niedawno mógł pan tylko marzyć o wyjeździe na tak wielką imprezę. Czy ostatni obfity rok jest przełomowy? - Zgadza się, na pewno wszystko toczy się bardzo szybko i niespodziewanie. Pamiętam, że jak reprezentacja Polski grała niedawno mecz towarzyski w Gdańsku z Grecją. Byłem na trybunach ze znajomymi i nigdy w życiu nie spodziewałem się, że na kolejnym zgrupowaniu się pojawię. Tak się jednak stało. Na pewno jest to świetna sprawa. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia. Wymagam od siebie więcej. Chcę grać w reprezentacji jak najlepiej. [b]

Czy da się w tak młodym wieku przejść obok tego szaleństwa, które stworzyło się wokół kadry?[/b] - Na pewno każdy, kto chciał zostać rozpoznawalnym, grającym dobrze piłkarzem, musi się z tym liczyć. Jak zrobi się krok do przodu, to popularność rośnie i tego wszystkiego jest więcej. Przez to mniej czasu pozostaje dla siebie, ale to naturalna sprawa. Ja nie mogę na to narzekać. Czy gdańska murawa była dla was problemem? Było widać, że często się na niej ślizgaliście. - To prawda, ślizgaliśmy się, jednak nie tylko my. Murawa była grząska i było to widać z boku. Holendrzy również mieli z tym problemy, bo nawierzchnia dla każdego jest taka sama. Przed wami mecz z Litwą. Jak to traktujecie? Czy to spotkanie na podbudowanie nastrojów przed wyjazdem do Francji? - To będzie przede wszystkim ostatni sprawdzian przed Euro 2016 i najważniejsza potyczka. Ten mecz może mieć duże znaczenie odnośnie tego, jak podejdziemy do całego turnieju. To ważne spotkanie i możemy w nim udowodnić, że wyciągnęliśmy wnioski na tyle, że będziemy mogli liczyć się w kwestii wyjścia z grupy Czy często do waszych głów dochodzą myśli co będzie 12 czerwca? - Ja żyję teraźniejszością. Jestem spokojnym człowiekiem, przez co staram się nie podpalać. Do tego trochę mi brakuje. Rozmawiał Michał Gałęzewski

ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka: Wyciągamy wnioski i jedziemy dalej (Źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: