Rush A! – zdradzamy tajniki sprawnej i skutecznej komunikacji w esporcie

Jeśli spotkają się dwie drużyny graczy na podobnym poziomie umiejętności, to prawdopodobnie wygra ta, która się lepiej komunikuje. Podpowiadamy, jak skutecznie przekazywać informacje w czasie gry.

Sławomir Serafin
Sławomir Serafin
Polska Liga Esportowa / Polska Liga Esportowa

Na czym polega gra drużynowa? Na wspólnym działaniu w celu osiągnięcia zwycięstwa. Czy da się jednak efektywnie działać w grupie bez planu, bez komunikacji i wreszcie bez przywództwa? Nie. Dotyczy to wszystkich form współpracy, ale w grach te kwestie są kluczowe i decydują o sukcesie lub porażce. Nie wystarczy się jednak po prostu komunikować. Trzeba to robić w odpowiedni sposób.

Wojna informacyjna

Jeśli gramy jeden na jednego, liczą się wyłącznie umiejętności. Jeśli jednak gra jest drużynowa, olbrzymią rolę zaczynają odgrywać informacje. Wszystkie – a jest ich dużo! O tym, gdzie aktualnie zauważono przeciwnika. O tym, co ten przeciwnik robi i gdzie zmierza. O tym, jaki jest jego stan. Ale też, jaki jest nasz stan, a także – co robimy i co zamierzamy zrobić. Pozostali członkowie drużyny przecież tego nie wiedzą, a powinni, jeśli mają dostosować swoje działania.
Gry sieciowe to specyficzne wyzwanie dla komunikacji wewnątrz drużyny. To nie piłka nożna, w której po prostu widzimy, co robią pozostali zawodnicy, zarówno przeciwnicy, jak i ci w naszych koszulkach. Można czytać rozgrywkę na podstawie samej obserwacji wzrokowej. W sieci nie jest to na ogół możliwe. W większości sytuacji znajdujemy się w oddaleniu od kompanów i ani my ich nie widzimy, ani oni nas. Dlatego potrzebne jest aktywne, głosowe przekazywanie informacji, by każdy wiedział, co się dzieje nie tylko w jego ograniczonym polu widzenia.

Krótko i na temat

Informacji do przekazania jest naprawdę dużo. Czasem sam fakt, że z naszej pozycji nie widzimy przeciwnika i że kompletnie nic się nie dzieje, jest ważny i warty zakomunikowania reszcie zawodników. Z drugiej jednak strony, jeśli wszyscy zaczną sobie przekazywać wszystkie informacje, może się to zlać w chaotyczny szum. Zwłaszcza, gdy nie będziemy precyzyjni. Dlatego właśnie trzeba się nauczyć nie tylko samego komunikowania, ale też robienia tego w odpowiedni sposób.
Podstawowa zasada to zwięzłość. Mamy się komunikować jak najwięcej, informować się o wszystkim, co jest istotne dla rozgrywki. Ale gra to nie popis kwiecistej oracji, w którym składamy piękne zdania. Podajemy tylko najważniejsze słowa-klucze. Jeśli zauważymy wroga, to mówimy tylko w jakiej liczbie i w której lokacji. Krótko i na temat. Należy maksymalizować ilość informacji w wypowiedzi. „Dwóch z bombą na bananie” to wystarczająco wiele, by każdy z kolegów grających w Counter-Strike wiedział, co się dzieje. Dłuższa wypowiedź jest zbędna i zamiast pomóc, może rozpraszać uwagę.

Podejmowanie decyzji

Drużyna w grze musi szybko reagować na zmieniającą się sytuację. Niestety, nie da się tego osiągnąć poprzez wspólną dyskusję. Na nią jest miejsce przed grą, gdy rozważamy plany i strategię. W trakcie samej rozgrywki gracze muszą się poddać dyscyplinie i, trochę jak żołnierze, po prostu słuchać rozkazów. Decyzje podejmuje jeden z nich. I tylko jeden. Można go nazywać in-game leaderem, shotcallerem, kapitanem bądź dowódcą. Nie ma to znaczenia. Najważniejsze jest, by decyzje podejmowała jedna osoba.
Można sugerować swoje pomysły. Można nawet, jeśli mamy na to czas, próbować dyskutować, jeśli uważamy, że decyzja dowódcy jest błędna. Ale nie wolno nam działać wbrew niej. Drużyna musi działać jak jeden organizm, ponieważ, jak już wspomnieliśmy na początku, zwycięstwo osiąga się, działając wspólnie. Dlatego właśnie wybór przywódcy i podporządkowanie się jego decyzjom ma kluczowe znaczenie. Nawet jeśli decyzje te okażą się błędne. Nikt nie jest doskonały, każdy się czasem myli, zatem nie wszystkie decyzje będą miały dobre skutki. Ale zdyscyplinowana i słuchająca dowódcy drużyna zawsze ostatecznie wygra z taką, w której nie dowodzi nikt lub próbują to robić wszyscy.

Tylko spokojnie

Ostatnią, ale nie mniej ważną kwestią, od której zależy sprawna komunikacja, jest zachowanie zimnej krwi. Rywalizacja zawsze powoduje emocje. Nie należy ich potęgować, bo może się to skończyć źle. I odnosi się to nie tylko do emocji negatywnych, ale i pozytywnych. Dlatego właśnie nie tylko trzeba wiedzieć, kiedy i co mówić, ale też kiedy po prostu siedzieć cicho. Absolutnie i pod żadnym pozorem nie należy krytykować czy pouczać pozostałych członków drużyny w trakcie meczu. Bez różnicy, czy to nasi koledzy, czy też przypadkowe osoby, w którymi zetknął nas system dobierania graczy. Choćbyśmy nie wiem jak bardzo chcieli komuś powiedzieć, co myślimy o jego złej grze, nie wolno tego robić. Dlaczego? Dlatego, że nie będzie od tego grał lepiej.
Wręcz przeciwnie. Podekscytowana grą osoba w odpowiedzi na krytykę, zwłaszcza ostrą, zareaguje agresją. I będzie jeszcze gorzej. Lepiej jest, nawet wbrew sobie, rozładować emocje i powiedzieć, że nic się nie stało i że nie ma się czym przejmować. Ale też nie można z tym przesadzać. Mnóstwo drużyn, nawet tych najlepszych, przegrało kluczowe mecze, bo miały zbyt dobry humor. Bardzo łatwo jest się zdekoncentrować i zlekceważyć przeciwnika, gdy dobrze nam idzie i wygrywamy. Zbytnia pewność siebie miewa fatalne skutki, bo beztroska jest źródłem błędów. Dlatego właśnie należy trzymać emocje na wodzy i zachować spokój. W każdej sytuacji.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×