Worlds 2019. Griffin - Invictus Gaming. Mistrzowie świata dalej w grze

Mecz rozpoczął się od bardzo długiego i zaciętego starcia. Co ciekawe, żadna z drużyn nie bała się wyciągnąć bardzo niekonwencjonalnych wyborów. Invictus Gaming jako strzelca wybrało Kog'Mawa, zaś Griffin na środkowej alei postawiło na Poppy.

Od początku jednak wybór Koreańczyków wydawał się bardzo kontrowersyjny. Griffin bowiem nie zdecydowało się na żadnego prawdziwego carry. Oprócz wspomnianej Poppy w rękach "Chovy'ego", na dolnej alei "Gryfy" postawiły na duet Garen + Yuumi, zaś na topie na Gnara.

Czytaj także: Worlds 2019. Amerykańska scena League of Legends na dnie. Winą "importy"?

Taki zestaw postaci sprawił, że gra całkowicie uzależniona była od tego, czy uda się wyłapać Kog'Mawa. I choć "JackeyLove" faktycznie kilkukrotnie popełnił błędy, pozwalając się eliminować, to finalnie jednak był on zbyt potężny, aby armia tanków Griffin potrafiła się mu przeciwstawić. Po 44 wyczerpujących minutach, to obrońcy tytułu postawili pierwszy krok ku awansowi.

Zwycięzca: Invictus Gaming

Druga gra natomiast bardzo długo toczyła się pod dyktando "Chovy'ego" i spółki. Aż do 26. minuty, gdy Koreańczycy zlekceważyli rywali, podejmując Barona pomimo faktu, że przy życiu była cała drużyna Invictus Gaming. Takie sytuacje bardzo często brutalnie się mszczą i tak też było tym razem. Chińczycy zdołali wyeliminować 4 z 5 graczy "Gryfów", po czym wzięli Nashora. I w przeciwieństwie do Griffin, oni przewagi nie zamierzali roztrwonić. W 32. minucie wzięli kolejnego Nashora i chwilę po tym zakończyli grę. Obrońcy tytułu byli jedną nogą w półfinale.

Zwycięzca: Invictus Gaming

Czytaj także: Worlds 2019. Pantheon - nieobecny postrach gry. Zebrał 50/50 banów

Griffin jednak nie zamierzało się poddawać. W 3. grze, ponownie postawili na duet Xayah + Rakan, który bardzo dobrze sprawdził się już w 2. potyczce. Tym razem jednak, do poziomu prezentowanego przez duet kochanków dostosowali się również pozostali zawodnicy, a zwłaszcza "Tarzan", który siał spustoszenie swoją Elise. Dość powiedzieć, że leśnik "Gryfów" wziął udział w 15 z 19 zabójstw, kończąc mapę ze statystykami 6/0/9. W tym momencie wydawało się, że wszystko wciąż jeszcze jest możliwe. Wszak o dwóch pierwszych grach można było powiedzieć wszystko, ale nie to, że były jednostronne. Tu natomiast, pierwszy raz byliśmy świadkami znacznej przewagi jednego z zespołów od początku do końca.

Zwycięzca: Griffin

Marzenia Griffin o awansie zostały jednak nadzwyczaj szybko i nadzwyczaj brutalnie zniszczone. Invictus Gaming nie pozostawiło bowiem złudzeń, kto powinien znaleźć się w półfinale. Jeżeli w 3. grze można było powiedzieć o jednostronnej potyczce, to 4. była istną deklasacją. Invictus na udowodnienie swojej wyższości potrzebowało zaledwie 26 minut. Imponował przede wszystkim "TheShy", który swoją Kayle nie dał żadnych szans już na linii swojemu vis-a-vis. Toplaner Invictus zresztą, całkowicie zasłużenie, zgarnął tytuł MVP całego meczu. Mistrzowie świata pokazali, że w najważniejszych chwilach potrafią nawiązać do tego, co prezentowali w 2018 roku i nie należy stawiać na nich krzyżyka.

Zwycięzca: Invictus Gaming

Griffin 1:3 Invictus Gaming

Składy Griffin 

Top: "Sword" Jungle: "Tarzan" Mid: "Chovy" ADC: "Viper" Support: "Lehends"

Invictus Gaming 

Top: "TheShy" Jungle: "Ning" Mid: "Rookie" ADC: "JackeyLove" Support: "Baolan"

ZOBACZ WIDEO PGA 2019. "Rock": Riot Games jest na topie nie tylko wśród esportowców, ale i wśród zwykłych graczy