IEM: ENCE w finale. Piękny sen Finów trwa nadal

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Intel Extreme Masters
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Intel Extreme Masters
zdjęcie autora artykułu

Turniej Counter-Strike'a podczas IEM-u wkracza w decydującą fazę. Pierwszymi finalistami po zaciętym boju zostali gracze ENCE. Finowie śmiało tytułować się mogą mianem czarnego konia, gdyż aby dotrzeć do finału musieli przebrnąć szereg kwalifikacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszą mapę, którą był train, mocno rozpoczęło Na'Vi. Było to nieco zaskakujące, gdyż był to wybór zawodników ENCE. Mimo to, w pewnym momencie przegrywali oni już 2:7. Wtedy jednak nastąpiło przebudzenie Finów, którzy zdołali zakończyć rundę z wynikiem 7:8. Po zmianie stron ponownie lepiej rozpoczął "S1mple" i spółka, jednakże mocy starczyło im tylko do stanu 14:10. Kolejne 6 rund padło łupem fenomenalnego ENCE, które w turnieju gra od etapu kwalifikacji do minora.

Czytaj także: AGO Esports w finale turnieju Counter-Strike Danger Zone

Druga mapa, którą był dust2 w zasadzie nie miała historii. Na'Vi pokazało mniej utytułowanej drużynie miejsce w szeregu, zwyciężając 16:3. Świetnie zaprezentował się zwłaszcza "S1mple", który ze swoim AWP siał spustoszenie w szeregach rywali.

Czytaj także: IEM Katowice - polskie mistrzostwa Korei

Mimo takiej deklasacji na drugiej mapie, gracze ze Skandynawii nie złożyli broni. Wszystko rozstrzygnąć miało się na Mirage'u. Co prawda ponownie przegrywali oni do przerwy, tym razem 6:9, jednakże również i w tym starciu, pokazali jak silną posiadają psychikę. Nawet pomimo przegrania trzech pierwszych rund po zmianie stron nie zwątpili oni w końcowy triumf. Od stanu 6:12 wygrali kolejne 7 rund, triumfując ostatecznie 16:14.

W finale "xseveN" i spółka zmierzą się ze zwycięzcą pary Astralis vs MiBR.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Program "Team100" zwiększy szanse Polski na medale olimpijskie

Źródło artykułu: