Tomasz "Kamahl" Zarzeczny: W Norwegii pokażemy siłę polskiego HS'a (wywiad)

Zdjęcie okładkowe artykułu: Facebook /  / Na zdjęciu: Tomasz 'Kamahl' Zarzeczny, zawodnik grający w Hearthstone
Facebook / / Na zdjęciu: Tomasz 'Kamahl' Zarzeczny, zawodnik grający w Hearthstone
zdjęcie autora artykułu

Już 24 marca w Oslo rozpocznie się turniej Tour Stop Season 1 2018 - HCT Oslo w grze Hearthstone. Do Norwegii pojedzie ośmiu Polaków, w tym Tomasz Zarzeczny. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z tym zawodnikiem.

[b]

Paweł Rurarz: Jak rozpoczęła się pana przygoda z grą Hearthstone?[/b]

Tomasz Zarzeczny, zawodnik rywalizujący w grze Hearthstone: W hearthstone'a zacząłem grać podczas drugiego sezonu, ponieważ kolega mnie do tego namówił. Wcześniej grałem w World of Warcraft. W WoWie byliśmy w TOP10 w Europie w arenach PvP (player versus player - gracz kontra gracz dop.red.). W HS'ie dosyć szybko osiągnąłem pierwszy tytuł legendy i to nakłoniło mnie, aby zacząć streamować. Już w pierwszym miesiącu dostałem się do TOP10 legendy na starym kontynencie, co jest bardzo dobrym wynikiem. I tak rozpoczęła się moja kariera esportowa.

Co jest pana największym sukcesem?

Po osiągnięciach na ladderze (comiesięczna liga - dop.red.) zostałem rozpoznawalny w środowisku. Różni topowi gracze i liderzy drużyn zainteresowali się moją osobą, co zaowocowało szybkim zaproszeniem do pierwszej drużyny. Jeżeli chodzi o sukcesy to udało mi się wygrać kilka turniejów rangi europejskiej. Obecnie poza streamowaniem oraz graniem mam normalną pracę, jestem fizjoterapeutą i godziny pracy nie pozwalają mi na rywalizację w turniejach na naszym kontynencie, więc biorę udział w tych amerykańskich.

Organizuje pan w Lublinie spotkania zwane "Kominkiem", a także komentuje mecze. W której z tych dziedzin czuje się pan najlepiej? Czy może jednak w tej sferze czysto esportowej, jako gracz?

Początki były dla mnie trudne, jeżeli mówimy o graniu. Poza graniem i zdobywaniem legendy, zajmowałem się także komentowaniem, co sprawiało mi ogromną frajdę, ponieważ mogłem profesjonalnie do tego podejść. Początkowo to właśnie do pracy za mikrofonem mnie bardziej ciągnęło, ze względu na pracę, aczkolwiek teraz tego czasu mam troszkę więcej i skupiłem się na grze, jestem w TOP4 naszego kraju, walczę o reprezentowanie Polski na turnieju HGG (HEARTHSTONE GLOBAL GAMES)

24 marca w Oslo rozpoczyna się turniej kwalifikacyjny do mistrzostw świata w Hearthstone. Wśród 256 zawodników, którzy zjawią się w Norwegii będzie ośmiu Polaków. Jak ocenia pan swoje szanse oraz reszty naszych rodaków?

Obsada turnieju jest niesamowicie mocna. Takich zawodów jeszcze nigdy nie było. Uważam, że mamy bardzo mocną reprezentację, najmocniejszą od samego początku gry. Pokażemy siłę polskiego HS'a na tym turnieju.

Jak wyglądają przygotowania do takiego turnieju? Są to również duże koszta wyjazdu i całej organizacji. 

Obecnie nie jestem związany z żadną drużyną esportową, a takich przewinęło się przez moją karierę już z pięć. Tak jak już wspominałem - prowadzę transmisje live na moim kanale na platformie Twitch.tv. Moja organizacja turnieju w Oslo wyglądała tak, że zbierałem pieniądze z donacji, które dostawałem. To jest niesamowite. W momencie kiedy ogłosiłem, że jadę na turniej, od razu uzbierała się suma, która pozwoli mi pojechać do Norwegii.

Jakie są pana plany dotyczące Hearthstone?

Hearthstone wszedł w tym roku bardzo mocno w fazy turniejowe. Ubiegły rok był niszowy, brakowało turniejów i zmagań, było kilka "martwych" miesięcy. W tym roku już od stycznia mamy pierwszy sezon rankingowy. Mój cel jest taki, aby znaleźć się w eliminacjach do grupy sześćdziesięciu czterech najlepszych graczy w Europie i dostać się do reprezentacji Polski. Ponadto chciałbym rozwijać swój stream.

ZOBACZ WIDEO: Piotr "Izak" Skowyrski: "Złota era" esportu trwa, liczby cały czas rosną

Źródło artykułu: