Tragiczna śmierć jordańskiego boksera. Poważne słowa Marcina Najmana

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Marcin Najman
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Marcin Najman
zdjęcie autora artykułu

19-latek przez długi czas walczył o życie, jednak lekarzom nie udało się go uratować. Poruszony śmiercią Jordańczyka jest również polski zawodnik MMA.

W tym artykule dowiesz się o:

16 kwietnia doszło do dramatycznych wydarzeń podczas rozgrywanych w Kielcach młodzieżowych mistrzostwach świata (więcej TUTAJ >>). 19-letni Jordańczyk Rashed Al Swaisat doznał urazu głowy i w poważnym stanie trafił do szpitala. Młody bokser był operowany, a lekarze długo walczyli o jego życie. 27 kwietnia dowiedzieliśmy się, że Jordańczyk zmarł wieczorem dzień wcześniej. - Nasi lekarze zrobili wszystko, żeby go uratować. Po zabiegu został przeniesiony na oddział anestezjologii i intensywnej terapii - powiedziała dla WP SportoweFakty rzecznika szpitala w Kielcach, Anna Mazur-Kałuża. Sprawę bada prokuratura, która sprawdzi przyczynę śmierci młodego zawodnika, jak również postawę organizatorów, aby dowiedzieć się, czy dopełnili wszelkich formalności związanych ze startem zawodnika na MMŚ w Kielcach. Do sprawy odniósł się bokser i zawodnik MMA, Marcin Najman. "Wielka tragedia. Trzeba stanąć w prawdzie. Boks, obok żużla, to najniebezpieczniejszy sport na świecie, gdzie znakomita większość ciosów wyprowadzana jest na głowę. Słowa współczucia dla najbliższych tego młodego człowieka" - napisał Najman na swoim profilu na Instagramie.

"Stało się najgorsze". Świat poruszony śmiercią Rasheda Al Swaisata

Zrobił zdjęcie, po którym było głośno. Organizatorzy podjęli kontrowersyjną decyzję! Mamy komentarz

ZOBACZ WIDEO: Karolina Kowalkiewicz wraca do klatki UFC po fatalnej kontuzji. "To nie będzie pożegnalna walka"

Źródło artykułu: