Metamorfoza znanego polskiego pięściarza. Zmienił się nie do poznania

Jak dowiedział się portal SportoweFakty.pl, Mateusz Masternak wróci na ring 28 marca w Berlinie. Polski bokser ma być jednym z głównych bohaterów na gali organizowanej przez Sauerland Event.

Konrad Kaźmierczak
Konrad Kaźmierczak
Dla "Mastera" występ w stolicy Niemiec będzie pierwszym tegorocznym występem. Do końca tygodnia powinniśmy poznać oficjalnie przeciwnika polskiego zawodnika, ale jak udało nam się dowiedzieć, promotorzy wrocławskiego pięściarza prowadzą zaawansowane negocjacje z Shawnem Coxem. To ringowy weteran z Barbadosu, który w 2012 roku walczył o tytuł mistrza świata federacji WBA z Denisem Lebiediewem. Co ciekawe, galę organizowaną przez niemiecką grupę każdy kibic będzie mógł obejrzeć za darmo przez internet.
27-letni pięściarz w czwartek wyjechał do Berlina, gdzie rozpocznie kluczową część przygotowań przed najbliższą walką pod okiem Ullego Wegnera i Georga Bramowskiego. Szkoleniowcy grupy Sauerland Event mogą jednak nie poznać swojego podopiecznego, ponieważ ten ogolił głowę na zero. - W poniedziałek mój syn skończył rok, a w mojej rodzinie jest taka tradycja, że jubilata ścinamy na łyso, a mój brat i ja byliśmy z nim solidarni. Tradycja ta pochodzi z Ukrainy, skąd pochodzi moja żona. W mojej rodzinie także były obyczaje, więc zaakceptowaliśmy to - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Mateusz Masternak, który na bieżąco śledzi wydarzenia zza wschodniej granicy.- Mojej żony babcia i prababcia mieszkają w Zaporożu, to jest około 300 km od miejsca, gdzie dzieją się takie straszne rzeczy. Bardzo mnie to boli, że nasi słowiańscy sąsiedzi borykają się z takimi wielkimi problemami. Mam tam dużo znajomych i to co oni opowiadają, naprawdę przechodzi ludzkie pojęcie. Jedynie mogę współczuć tym wszystkim ludziom i mam nadzieję, że to wszystko jakoś mądrze się zakończy - dodał.
Mateusz Masternak solidarnie z synem ściął się na łyso Mateusz Masternak solidarnie z synem ściął się na łyso
"Master" przystępuje do marcowej walki rankingowej podbudowany wygraną z byłym mistrzem świata Jeanem Markiem Mormeckiem. Polak zwycięstwo z utytułowanym Francuzem okupił urazem. - Miałem problem z lewą dłonią, z kostką środkowego palca, ale teraz już jest lepiej. Kontuzja wyglądała dosyć poważnie, ale na szczęście obyło się bez złamań i operacji. Zapewniam, że mogę już uderzać z całej siły - wyjaśnił wysoko notowany w rankingach bokser kategorii cruiser.

W Berlinie nasz pięściarz będzie miał zapewnione komfortowe warunki przygotowań i wartościowych sparingpartnerów (m.in. Yoan Pablo Hernandez, Denis Bojcow). W stolicy Dolnego Śląska trenował jedynie indywidualnie, bez fachowej opieki szkoleniowej. - Forma ogólna jest, teraz czas będę koncentrował się na sparingach i taktyce, żeby złapać trochę czucia i kontaktu. Jestem doświadczonym zawodnikiem, czternaście lat spędziłem na sali bokserskiej i wydaje mi się, że nie muszę mieć z boku trenera, który patrzy jak biegam, podnoszę ciężary czy uderzam w worek. Szkoleniowiec jest potrzebny mi, kiedy są sparingi.

Zanim Masternak rozpocznie treningi specjalistyczne, czeka go test sportowy. - W pierwszy dzień biegam 10 km na czas i na podstawie rezultatu osiągniętego trener już wie, czy odrobiłem pracę domową czy nie. Do tej pory każdy mój czas był lepszy od poprzedniego, więc powoli zdobywam zaufanie, bo wiedzą, że jestem zdyscyplinowany. W biegu, podobnie jak w ringu, trzeba mieć odpowiednią taktykę. Trener powiedział mi, że jeśli odpowiednio rozłożę siły, mogę przebiec dyszkę poniżej czterdziestu minut.

Wrocławski bokser w tym roku planuje stoczyć trzy zawodowe pojedynki. Chciałby także zaprezentować się polskiej publiczności po prawie czteroletniej przerwie. - Nie ukrywam, że marzyłoby mi się boksowanie we Wrocławiu, jakieś kroki w tym kierunku zostały poczynione. Ze strony mojego promotora jest zielone światło, a mnie nie trzeba specjalnie namawiać - podkreślił.

Zapytany przez nas, jaki jest jego cel na ten rok, odpowiada błyskawicznie - spłodzić jeszcze jednego syna. - A sportowo? - precyzujemy. - Liczę, że otrzymam jakąś walkę, która zweryfikuje, czy już zaliczam się do najwyższego poziomu czy jeszcze muszę trochę potrenować - zakończył były pretendent do tytułu mistrza świata w wadze junior ciężkiej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×