Trener Wacha nie ma wątpliwości: Ktoś mi to podrzucił
100 gramów metaamfetaminy i pięć sztuk amunicji znaleziono w środę w samochodzie Piotra W., trenera Mariusza Wacha i Kamila Łaszczyka.
Rafał Malinowski
Pięściarze i ich szkoleniowiec zostali zatrzymani (cała trójka jechała na piątkową galę bokserską do Radomia). W czwartek na wolność (bez zarzutów) wypuszczono Wacha i Łaszczyka. Dzień później po wpłaceniu 15 tys. zł. kaucji areszt w Opocznie opuścił też W.
- Ktoś mi to podrzucił. Mam nadzieję, że niedługo zostanie to potwierdzone. Czekam na chwilę, kiedy ktoś zadzwoni i powie, że znalazł się pomysłodawca tego incydentu - powiedział na łamach Super Expressu trener, który podczas piątkowej gali w Radomiu pojawił się w narożniku swoich podopiecznych.Na facebookowym profilu Mariusza Wacha pojawił się w czwartek wpis o treści: "Prawdopodobnie cała sytuacja z zatrzymaniem była wcześniej zaplanowaną gierką konkurencji która chciała zepsuć galę Windoor Boxing Night w Radomu". Piotr W. nie chce tego komentować, ale liczy na to, że cała sprawa zakończy się happy endem.
Źródło: Super Express