MŚ Seefeld 2019. Austriaccy dopingowicze zabrali głos. "Odczułem ulgę"
Max Hauke i Dominik Baldauf zostali zatrzymani przez policję podczas mistrzostw świata w Seefeld za stosowanie dopingu krwi. Po tygodniu austriaccy biegacze postanowili przerwać milczenie.
Ich współpraca z niemieckim lekarzem Markiem S. rozpoczęła się już w 2017 roku. Doktor porozumiewał się z biegaczami przez telefony na kartę. Austriacy zapewniają, że ani ich trenerzy, ani koledzy z reprezentacji nie wiedzieli o całym procederze.
Zgodnie ze słowami Hauke, które cytuje portal kurier.at, wszystko "było ekstremalnie profesjonalnie zorganizowane". Sami biegacze mieli tylko pamiętać o noszeniu bluz z długimi rękawami. Okazuje się, że w tym okresie Baldauf miał raz kontrolę antydopingową, ale wynik był negatywny. - Wystarczy wypić szklankę wody z solą po biegu, która tak rozcieńcza krew, że wyniki są normalne - wyjaśnił.
ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch po konkursie MŚ. "Nie chcę oceniać pracy jury. To może się na mnie odbić"Biegacze przyznali, że nie byli do końca zadowoleni z wyników. - Zdarzały się wyścigi, że pomimo dopingu mieliśmy słabe wyniki - dodał Hauke. Pod względem finansowym było to również "szaleństwo". - Musieliśmy mocno oszczędzać, ponieważ to było bardzo drogie - przyznał Baldauf.
Teraz biegaczy czeka zupełnie nowe życie. Muszą zrezygnować z profesjonalnej kariery, ale mają już pewne plany na przyszłość. - Wiem, że to dziwnie zabrzmi w mojej sytuacji, ale naprawdę chcę studiować medycynę - wyjawił Hauke. Z kolei Baldauf marzy o zostaniu detektywem. Austriak jest już po policyjnym szkoleniu.
W Seefeld austriacka i niemiecka policja zatrzymała pięciu biegaczy - Austriaków Maxa Hauke i Dominika Baldaufa, Estończyków Karela Tammjarva i Andreasa Veerpalu oraz Kazacha Aleksieja Połtoranina. Ponadto aresztowano cztery inne osoby, m.in. mieszkające w niemieckim Erfurcie, gdzie pracował lekarz pomagający biegaczom w transfuzji - Mark S.