Błędy w norweskim systemie? "Johaug i jej lekarz mieli czas ustalić wspólną wersję"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / BERIT ROALD
PAP/EPA / BERIT ROALD
zdjęcie autora artykułu

Niewykluczone, że sprawa Therese Johaug wpłynie na norweski system postępowania w podobnych dopingowych przypadkach. Jedna z prawniczek zwraca uwagę na fakt, że zawodniczka i jej lekarz mieli sporo czasu na ustalenie wspólnej wersji wydarzeń.

W tym artykule dowiesz się o:

Zgodnie z procedurami po stwierdzeniu pozytywnego wyniku testu dopingowego o rezultacie badania została poinformowana sama Therese Johaug, jak i doktor Fredrik Bendiksen, który wręczył jej feralną maść na usta zawierającą steryd clostebol. Problem jednak w tym, że zanim oboje złożyli swoje zeznania przed Norweską Komisją Antydopingową, minął aż tydzień.

- Tego rodzaju praktyka jest bardzo niefortunna. Mogli ze sobą rozmawiać, planować, ustalać wspólną wersję. Obecny system pozostawia furtkę do spekulacji i podejrzeń - powiedziała wprost Gunhild Lærum, norweska prawniczka niezwiązana bezpośrednio ze sprawą Johaug, zdaniem której w takim przypadku zeznania powinno złożyć się możliwie najszybciej jak się tylko da, co pozwoliłoby na uniknięcie wątpliwości związanych ze swobodnym kontaktowaniem się osób związanych z całą sytuacją.

Narciarka zarzeka się, że jej wersja jest prawdziwa, a wpadkę dopingową spowodowała jej przesadna wiara w fachowość medyka, który tym razem popełnił błąd.

ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch: Na początku sezonu nie można być zbyt ambitnym (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: