Ukraińska biathlonistka wpadła na dopingu i liczy na minimalną karę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kilka dni temu Międzynarodowa Unia Biathlonu poinformowała o pozytywnym wyniku badania antydopingowego u jednej z zawodniczek. Jest nią Ukrainka Olga Abramowa, która ma jednak dowody, że zakazany lek stosowała w dozwolonym terminie.

Ukraińska biathlonistka stosowała Mildronat między 10 listopada a 10 grudnia. Wówczas lek ten był dozwolony, a Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) wpisała go na listę substancji zakazanych od 1 stycznia tego roku. W związku z tym Olga Abramowa liczy na minimalny wymiar kary.

- Miałam problemy zdrowotne i lekarz przepisał mi Mildronat. Lek ten brałam przez miesiąc - od 10 listopada do 10 grudnia. Stosowałam go, kiedy jeszcze nie był zakazany, a może się on utrzymywać we krwi do dwóch miesięcy. Zależy to od indywidualnych cech organizmu. Wszystkie raporty zdrowotne przekazałam federacji i czekam na werdykt komisji - przyznała w rozmowie z serwisem sport.segodnya.ua.

W najbliższych dniach ma zapaść decyzja odnośnie kary dla ukraińskiej biathlonistki. - Może tydzień, może miesiąc. Komisja składa się z kilku osób z różnych krajów. Mam dowody, że stosowałam Mildronat przed tym, jak został on zakazany. Liczę na minimalną karę. Do czasu wyroku komisji będę trenować na Ukrainie - stwierdziła Abramowa.

Źródło artykułu: