Polskie biathlonistki w euforii. "Coś pięknego"
Szóste miejsce w biegu sztafetowym zajęła reprezentacja Polski kobiet. To rewelacyjny wynik, którego nikt przed mistrzostwami świata nie oczekiwał. Nasze biathlonistki były w euforii.
Nasze zawodniczki były w euforii. Jakieła na ostatniej pętli biegowej wykorzystała to, że po trzy karne rundy musiały przebiec Norweżka Ingrid Landmark Tandrevold i Szwajcarka Lisa Haecki-Gross.
- To była najlepsza sztafeta w całym moim życiu. To, co się działo, emocje na ostatnim kole - coś pięknego. Wiedziałam, co się dzieje podczas ostatniego strzelania. Mówiłam sobie w głowie: wykorzystaj to, bo to może być ten dzień. Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy. Marzenia wzrastają wraz z apetytem. Przed mistrzostwami świata bralibyśmy to w ciemno - powiedziała Jakieła.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie uwierzysz. Sochan pokazał, co jadł przed meczemPrzed startem nasze zawodniczki nie ukrywały stresu. Na trasie wszystko jednak przeszło i zrobiły, co w ich mocy. - Myślę, że to bardzo cieszy. Bardzo się stresowałam przed tym biegiem. Poprosiłam dziewczyny, żeby mnie wszystkie przytuliły przed biegiem. Zrobiłyśmy swoją robotę i oby tak dalej - stwierdziła Mąka.
- Stres mi towarzyszył na dziesięć minut przed startem, bo głównie się przygotowujemy właśnie do tej sztafety. Jak już stałam na starcie, to wszystko opadało i trzeba robić swoje - zakończyła Sidorowicz.
W niedzielę w Novym Meście odbędą się biegi masowe. Wśród kobiet na starcie staną Sidorowicz i Jakieła. Start zaplanowano na godzinę 14:15.
Czytaj także:
To nie fotomontaż. Tak ubrali się na skoki
"Trener odmówił". Są nowe informacje ws. afery u rywali Polaków