Pech Polki. To pozbawiło ją punktów
Joanna Jakieła zajęła dopiero 71. miejsce w sprincie w Anterselwie. Polka może jednak mówić o pechu. Upadek pozbawił ją awansu do biegu pościgowego, a może nawet punktów Pucharu Świata.
- Niefortunnie weszłam w zakręt, straciłam balans i wywróciłam się. Wstając zauważyłam, że z narty wyjechało całe zapięcie. Odpięłam je, zostawiłam i powoli zaczęłam biec na jednej narcie, bo do końca nie wiedziałam co mam robić. Z naprzeciwka na mostku nadbiegł nasz serwismen Mariusz Wtorek, który podał mi nową nartę. Myślę, że na całym tym incydencie straciłam przynajmniej minutę. Miałam numer 19, wyprzedzały mnie zawodniczki z numerami 21 i 22, a nie sądzę by tempo mojego biegu na pierwszej pętli było wolne. Czułam się dobrze na trasie - powiedziała Jakieła w rozmowie ze stroną PZBiath.
Mimo sporej straty czasowej Polka kontynuowała rywalizację. Podczas strzelania w postawie stojąc spudłowała aż dwukrotnie.
ZOBACZ WIDEO: Historyczny wyczyn Polaka. "Daleka droga przede mną"Zdecydowanie lepiej 23-latce poszło w strzelaniu w postawie stojąc. To było bezbłędne, co mimo ogólnej poprawy skuteczności strzeleckiej wciąż należy do rzadkości.
- Jak się zalicza taki upadek na początku biegu to wiadomo, że w sprincie jest to trudne do odrobienia. W stójce strzelałam więc bez presji. O niczym nie myślałam, skupiłam się na robocie i to jest na pewno taki plusik tego dnia - dodała.
Czytaj także:
Gorąco wokół Borka Sedlaka. Stanowcze słowa szefa Pucharu Świata
To dla Kubackiego jak zwycięstwo. Na to legenda zwróciła uwagę