Źle się dzieje na K2: dwóch himalaistów nie wróciło na razie ze szczytu. "Żadnych świateł, żadnego ruchu"

Niepokojące wieści docierają z K2. Dwóch himalaistów nie wróciło do bazy po ataku szczytowym. "W tak ekstremalnych warunkach poziom ryzyka, na jakie się zdecydowali, jest najwyższy" - informuje Magdalena Gorzkowska.

Mateusz Kozanecki
Mateusz Kozanecki
K2 WP SportoweFakty / Na zdjęciu: K2
Źle się dzieje na K2. Kilkanaście osób, które w czwartek próbowały zaatakować szczyt, schodziło z trzeciej bazy. Ze szczytu wciąż nie wróciła dwójka himalaistów.

Na poszukiwania wyruszył Ali Sadpara, który wcześniej przerwał atak szczytowy z powodu awarii aparatu tlenowego i wrócił do bazy.

"Właśnie skontaktowałem się z Sajidem na C3. Wyszedł sprawdzić, czy jest po nich jakiś ślad. Nie widział żadnych świateł ani ruchu. Ma jedzenie, śpiwór i mocno się trzyma. Opublikujemy wiadomości, gdy tylko czegoś się dowiemy" - czytamy na Twitterze.

"Od 22 godzin są w drodze na szczyt, być może już ze szczytu. Wszystko trwa zdecydowanie za długo. W tak ekstremalnych warunkach poziom ryzyka, na jakie się zdecydowali, jest najwyższy. Za kilka godzin w okolicy szczytu zacznie wiać zdecydowanie silniejszy wiatr, za kilkanaście godzin będzie miał on siłę ponad 80 km/h. Warunki robią się bardzo niebezpiecznie" - dodała Magdalena Gorzkowska.

Trwa nerwowe oczekiwanie na wieści o stanie zdrowia dwójki himalaistów. Sytuacji nie ułatwia pora - kiedy w Polsce wybije godz. 20:00 w Pakistanie będzie już północ.

"Ciężko już jakimiś słowami opisać piątkowe emocje. Niczego nie pragnę tak, jak tego, by wszyscy bezpiecznie wrócili" - zakończyła swój wpis Gorzkowska.

Około godz. 20:00 czasu polskiego na profilu Johna Snorriego na Facebooku pojawiła się informacja, że wciąż nie ma informacji od zespołu. Podkreślono także, że obaj wspinacze są silni i że wszyscy mają nadzieję, iż pojawią się wkrótce w C3.

Wcześniej na K2 doszło do tragicznego wypadku. Atanas Skatow spadł ponad dwa kilometry w dół. Bułgar, który zdobył dziesięć ośmiotysięczników, zginął na miejscu.

Czytaj także:
Magdalena Gorzkowska miała przed oczami śmierć kolegi. "Nie chciałam skończyć tak jak Sergi"
Co mogło się wydarzyć pod K2? Piotr Pustelnik komentuje

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×