Gorąco w Poznaniu. Rumak nie podszedł do kibiców. Tak się tłumaczy
Lech Poznań musiał wygrać niedzielny mecz PKO Ekstraklasy z Cracovią, by zbliżyć się do Jagiellonii Białystok. Z planu nic nie wyszło, więc nic dziwnego, że kibicom "Kolejorza" po spotkaniu puściły nerwy.
Nie mogły dziwić gwizdy w trakcie meczu i po jego zakończeniu. Fanom "Kolejorza" puściły nerwy. Po ostatnim gwizdku wezwali pod swoją trybunę zawodników i trenera. O ile zawodnicy podeszli, o tyle szkoleniowiec - nie.
- Gdzie jest Rumak?! Gdzie jest Rumak?! - krzyczeli kibice Lecha Poznań, którzy finalnie nie doczekali się przyjścia Mariusza Rumaka. Powód?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć- Dlaczego nie było mnie z zespołem? Bo byłem w szatni - wyjaśnił Rumak, cytowany przez meczyki.pl. Ciekawe, czy takie tłumaczenia wystarczą wściekłym kibicom "Kolejorza".
- Nie wiem jakiego słowa użyć. Jesteśmy wkurzeni, zirytowani tym, co się wydarzyło - mówił Rumak na konferencji prasowej.
Kolejnym rywalem Lecha Poznań w PKO Ekstraklasie będzie Ruch. Mecz w Chorzowie odbędzie się w najbliższy piątek (3 maja), początek o 20:30.
Zobacz też:
To na pewno PKO Ekstraklasa? TVP pokazało wymowny film
PKO Ekstraklasa: Lech Poznań znów zmarnował szansę, gorąco na dole, zobacz tabelę