Koniec z niesportową jazdą w F1. Będą surowsze kary

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Kevin Magnussen
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Kevin Magnussen
zdjęcie autora artykułu

Kevin Magnussen wywołał sporo kontrowersji swoją agresywną postawą na torze w sezonie 2024. Czarę goryczy przelał sprint F1 w Miami, kiedy kierowca Haasa otrzymał aż cztery kary. To pociągnęło za sobą reakcję FIA.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas sprintu Formuły 1 w Miami oglądaliśmy szereg kontrowersyjnych manewrów Kevina Magnussena. Kierowca Haasa robił wiele, aby nie zostać wyprzedzonym przez Lewisa Hamiltona. W ten sposób pracował na zespołowy wynik Nico Hulkenberga, który miał lepsze tempo i odjeżdżał tej dwójce.

Za celowe wyjazdy poza tor i zyskiwanie przewagi Duńczyk otrzymał trzy kary po 10 s, a następnie do jego wyniku doliczono jeszcze 5 s za dodatkowe wyjeżdżanie poza białe linie. Podobne manewry 31-latek stosował już wcześniej w Arabii Saudyjskiej. Magnussen ma obecnie 10 punktów karnych i grozi mu zawieszenie w F1, gdyż kierowca jest wykluczany z jazdy w wyścigu po zgromadzeniu 12 "oczek".

Ostra i momentami niesportowa jazda kierowcy Haasa wywołała poruszenie w padoku F1. Andrea Stella z McLarena mówił wprost, że zachowanie Duńczyka było "niedopuszczalne" i zasługiwało na natychmiastowe zawieszenie. Sędziowie w Miami nie zdecydowali się na taki krok, aby nie tworzyć precedensu na przyszłość.

ZOBACZ WIDEO: Szalony dzień zawodnika Grand Prix. O tym mogą nie wiedzieć kibice

"Autosport" dowiedział się jednak, że FIA nie zamierza dłużej tolerować wybryków w stylu Magnussena. Sędziowie będą reagować natychmiast, a kary będą surowsze. Należy oczekiwać, że kierowca stosujący nieczyste triki otrzyma obowiązek przejazdu przez aleję serwisową. Będzie musiał go zrealizować w ciągu dwóch okrążeń. To automatycznie rozwiąże problem, bo w ten sposób nie będzie mógł blokować swojego rywala.

Sprawa surowszych kar ma być omówiona w ten weekend przy okazji GP Emilia Romagna na torze Imola. Jeśli kierowca będzie powtarzał swoje manewry, doprowadzając do niebezpiecznej sytuacji na torze, sędziowie mają mieć do dyspozycji jeszcze surowsze sankcje.

Wcześniej w F1 w tego typu sytuacjach stosowano nakaz oddania pozycji rywalowi, ale powrót do tego rozwiązania nie jest brany pod uwagę. Dochodziło bowiem do sytuacji, w której kierowca mając do dyspozycji DRS, był w stanie natychmiast z powrotem wyprzedzić konkurenta.

Czytaj także: - Perez czeka na decyzję Red Bulla. Wiadomo, jaki ma plan - Mercedes poczeka na Verstappena. To będą nerwowe miesiące

Źródło artykułu: WP SportoweFakty