Fury wrócił po długiej przerwie. Ukrainiec był bez szans
Po niemal 3-letniej przerwie na zawodowy ring wrócił Hughie Fury, kuzyn słynnego Tysona Fury'ego, bez większych problemów rozprawił się z ukraińskim journeymanem - Konstantinem Dowbiaszczenko. Czy Brytyjczyk wróci do większych wyzwań?
W sobotni wieczór po dłuższej przerwie, Brytyjczyk wrócił na zawodowy ring. Jego rywalem na przetarcie i zrzucenie tzw. rdzy był Ukrainiec - Konstantin Dowbiaszczenko (10-16-1). W 6-rundym pojedynku pewnie wygrał Fury (59:55). Tym samym pokazał, że znów ma ochotę na starcia na największych galach na świecie. Ku temu jest obecnie okazja, bowiem od minionego roku w Arabii Saudyjskiej raz po raz oglądamy gale z udziałem wielu przedstawicieli wagi ciężkiej.
Przerwa Fury’ego była spowodowana głównie długotrwałymi skutkami COVID-19, co poważnie wpłynęło na jego treningi i gotowość do walki. Okres ten wykluczył go z rankingów WBA i dwukrotnie opóźnił potencjalny pojedynek z Michaelem Hunterem z powodów zdrowotnych. Fury w brytyjskich mediach ten ten czas opisywał jako "koszmar", z problemami zdrowotnymi następującymi jednym po drugim, co komplikowało jego zdolność do treningu i rywalizacji na najwyższym poziomie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Materla wylądował w szpitalu. Takiej wizyty się nie spodziewałPrzez całą swoją karierę Fury mierzył się z poważnymi wyzwaniami, w tym z przegraną o tytuł mistrza świata WBO w wadze ciężkiej w walce z Josephem Parkerem w 2017 roku, gdzie przegrał przez decyzję większości sędziów. Po tej walce doznał również dwóch innych porażek - z Kubratem Pulevem i Alexandrem Povetkinem.
And your !!
— GBM Sports (@gbm_sports) April 20, 2024
The return of Hughie Fury did disappoint
6 rounds of all out #GBMSports | 20.04.24 | Magna Centre | @talkSPORT pic.twitter.com/oqHQSxPjih
Zobacz także: Zachwyty nad występem Mateusza Masternaka
Zobacz także: Mike Tyson vs. Jake Paul to dopiero początek