Lindbaeck po błędach spadł na koniec stawki. Goście triumfują w spotkaniu 41:48!

Rozpoczęło się ostatnie równanie toru. Biegi nominowane będą decydujące dla losów całego spotkania. Już za kilka chwil poznamy ich obsadę. Zdecydowanie lepiej ze startu goście, którzy zwyciężają 1:5 i tym samym zapewniają sobie triumf w całym spotkaniu.

Bieg należał do Davey'a Watta, który odniósł pewne zwycięstwo.

Już za kilka chwil decydujące pięć wyścigów. Jak do tej pory spotkanie w Gnieźnie jest niezwykle wyrównane. Adam Skórnicki dotknął taśmy, w jego miejsce Maciej Fajfer. Start należał do juniora gospodarzy, który długo jechał na czele stawki. Ostatecznie na dystansie uporali się z nim żużlowcy gości. Kolejny podwójny triumf przyjezdnych.

Po raz kolejny ciekawą walkę na torze zaprezentowali Lindbaeck i Ljung. Sędzia spotkania aby poinformować o końcowych wynikach musiał obejrzeć powtórkę finiszu. Rozpoczęło się równanie toru.

Pasjonująca walka o 2 punkty pomiędzy żużlowcami ze Szwecji - Ljungiem i Lindbaeckiem. Sędzia spotkania uznał, że drugi na mecie był żużlowiec gości. Kolejny biegowy triumf Adama Skórnickiego. Cyran nie liczył się w stawce. Trwa kosmetyka toru.

Wyścig z dużą przewagą wygrał Norbert Kościuch. Przez chwilę goście prowadzili podwójnie, ale Hans Andersen musiał ostatecznie uznać wyższość swojego rodaka - Bjarne Pedersena.

Davey Watt minął na drugim łuku Magnusa Zetterstroema. Z każdym okrążeniem odstępy pomiędzy zawodnikami powiększały się.

Poza zasięgiem rywali był w tym biegu Antonio Lindbaeck, który uzyskał czas o 2 sekundy gorszy od swojego rekordu toru. Na wyjściu z pierwszego łuku Kościucha wyprzedził Zetterstroem, który naciskał później na Andersena.

Znakomicie wystartował Adam Skórnicki, który przez cztery okrążenia musiał odpierać ataki Watta. W stawce nie liczył się Karpow.

W Gnieźnie panuje słoneczna pogoda. Na godzinę przed zawodami jest bezchmurne niebo i 32 stopnie powyżej zera. Za Scotta Nichollsa gospodarze spotkania będą stosowali zastępstwo zawodnika. Składy potwierdzone. Na trybunach już około 2000 widzów. Prawdopodobnie podczas meczu padnie rekord frekwencji w Gnieźnie w tym sezonie. Na trybunach już ok. 5000 kibiców. Za kilka chwil rozpocznie się prezentacja zawodników obu drużyn. Na trybunach prawie komplet. Zawodnicy wychodzą do prezentacji. 6 maja w Gnieźnie Start zremisował z GTŻ-em Grudziądz 45:45. Wylosowano I zestaw pól startowych. Inauguracja dla Macieja Fajfera. Ogromne różnice na torze pomiędzy zawodnikami.

Gospodarze spotkania wyszli na prowadzenie 5:1, ale na wyjściu z łuku z własnej winy upadł Oskar Fajfer, który wykluczony jest z powtórki. Defekt na starcie zaliczył Adrian Osmólski, który jechał jeszcze przez chwilę, ale sędzia spotkania go wykluczył. O pierwszą pozycję zaciętą walkę stoczyli Ljung i Pedersen. Trwa kosmetyka toru.

Skończyło się równanie toru. Za kilka chwil żużlowcy wyjadą do gonitwy ósmej. Bjarne Pedersen po bardzo dobrym wyjściu spod taśmy nie dał najmniejszych szans rywalom i bezproblemowo odniósł biegowy triumf. Oskar Fajfer upadł na końcu stawki i zdążył zejść toru.

Podwójne zwycięstwo przyjezdnych, którzy do mety dojechali z dużą przewagą nad trzecim Adamem Skórnickim. Defekt na czwartej pozycji zanotował Zetterstroem. Goście obejmują prowadzenie w meczu.

Gnieźnianie wyszli ze startu na podwójne prowadzenie, ale na pierwszym łuku upadł Peter Ljung. Szwed, który nie podnosi się z toru jest wykluczony z powtórki. Żużlowiec GTŻ-u wstał o własnych siłach i przy akompaniamencie gwizdów udał się do parku maszyn. Fenomenalnie ze startu ruszył Hans Andersen, który pewnie wywalczył trzy biegowe punkty.