Jacek Gajewski: Złe emocje po Lesznie już opadły

KS Toruń zaplanował już przygotowania do pierwszego spotkania w ramach półfinału play-off. Na Motoarenie odbędą się trzy sesje treningowe.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

- Jeśli chodzi o przygotowania, to będzie lepiej niż to bywało przed kilkoma ostatnimi meczami - mówi przed meczem z Fogo Unią Leszno Jacek Gajewski. Menedżer torunian nie zdoła wprawdzie zebrać wszystkich zawodników na jednym treningu, ale w tym tygodniu w grodzie Kopernika powinna pojawić się cała drużyna. - Zawodnicy mają ciągle zobowiązania startowe w Szwecji, Anglii czy Rosji. W sobotę w Rybniku jest też Grand Prix Challenge. Jednego dnia w komplecie się nie zbierzemy, ale w okresie od czwartku do soboty każdy z zawodników powinien być na miejscu dwa dni - kontynuuje Gajewski.

Torunian czeka w niedzielę bardzo trudne zadanie. Anioły w ostatnim czasie zawodzą zarówno na wyjazdach jak i na własnym torze. W dodatku ich rywalem będzie zespół, który wygrał rundę zasadniczą i jest w świetnej formie. Jeśli gospodarze chcą mieć nadzieje przed rewanżem, to na Motoarenie muszą wspiąć się na wyżyny swoich możliwości. - Po pierwsze to musimy wygrać - podkreśla Gajewski.

- Nasze spotkania z Unią w rundzie zasadniczej były wyrównane, aczkolwiek na Motoarenie pokonali nas w pełni zasłużenie, a zrobili to przecież mimo straty Pedersena. Nie chcę myśleć o zaliczce przed rewanżem, bo liczy się przede wszystkim zwycięstwo. Już od kilku ładnych kolejek nawet na własnym torze jesteśmy bezradni i się bardzo mordujemy. Mam nadzieję, że treningi, które odbędą się w tym tygodniu, nam pomogą. W porównaniu do innych klubów nie mamy wielkiego atutu własnego toru. Liczę jednak, że te trzy dni jazdy coś zmienią. Tor ma być w końcu naszym sprzymierzeńcem. Najważniejsze, żebyśmy w niedzielę po meczu mogli sobie powiedzieć, że sprawa jest otwarta i jest po co jechać do Leszna - wyjaśnia menedżer torunian.

Spotkania pomiędzy zespołami z Torunia i Leszna w rundzie zasadniczej dostarczyły wielu emocji. Niestety, na Motoarenie momentami było zbyt gorąco. Jacek Gajewski wierzy jednak, że tym razem taka sytuacja się nie powtórzy. - Złe emocje po tym meczu już chyba opadły. Wierzę, że żadnych napięć już nie będzie - podkreśla. - Pewne zachowania i reakcje na torze oraz poza nim były pewnie niepotrzebne. Ja jednak bardzo dobrze wspominam lata 2007 - 2008, kiedy z Lesznem jeździliśmy w finałach. Raz wygrali oni, raz my, ale atmosfera była bardzo zdrowa i sportowa. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie - dodaje na zakończenie menedżer KS Toruń.

Kto awansuje do finału?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×