SPAR Falubaz chciał złożyć protest. "To nie pachniało jak metanol"
Po zakończeniu piątkowego meczu w Lesznie w parku maszyn zawrzało. SPAR Falubaz planował zgłoszenie protestu związanego z paliwem, które nalewano do baków motocykli.
Sami zawodnicy z Zielonej Góry potwierdzali, że mieli zastrzeżenia co do paliwa dostarczonego na stadion im. Alfreda Smoczyka.
- Podczas spotkania byliśmy trochę zdziwieni. Chodziło konkretnie o paliwo, bo metanol tak nie pachnie. To był bardziej rozpuszczalnik do lakieru niż paliwo do motocykli. Nie wiem co to dokładnie była za mieszanka, jednak pachniała inaczej niż zwykle. Trudno mi tę sprawę oceniać, ale przyznaję, że pojechaliśmy naprawdę słabe zawody. Nie takiego wyniku się spodziewaliśmy - powiedział po meczu Krystian Pieszczek.Zielonogórzanie ostatecznie nie zrzucali winy za swoją porażkę na dostarczone na mecz paliwo. Jak mówił Jacek Frątczak, przyjezdni pomimo walki okazali się sportowo słabsi od lidera PGE Ekstraligi. - Myślę, że nie tylko mecz zakończyliśmy ze łzami w oczach, ale i cały sezon. Plany były zupełnie inne. I nawet to spotkanie i upadek Piotra Protasiewicza w pierwszym biegu, to jest kwintesencja naszego obecnego sezonu. Najgorsze jest to, że walczymy jak nigdy, a przegrywamy ostatnio, jak zawsze - zaznaczył Frątczak.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>