Falubaz nie bez szans w Gorzowie. Chomski: Do każdego trzeba podchodzić z respektem
W niedzielę w ramach 12. kolejki PGE Ekstraligi dojdzie do 88. już starcia pomiędzy Stalą Gorzów a Falubazem Zielona Góra. Dla obu drużyn będzie to mecz o bardzo wysoką stawkę.
Gorzowianin nie dokonał żadnych zmian w składzie po ostatnim spotkaniu w Lesznie za wyjątkiem zamiany miejscami juniorów. To oznacza, że kolejną szansę otrzyma dwójka Piotr Świderski i Tomasz Gapiński, a w drużynie nie znalazł się Linus Sundstroem. Nie jest jednak wykluczone, że będzie to wyglądało inaczej. - Wszystko jest możliwe. Mamy regulaminową możliwość dokonania dwóch zmian. Wszyscy, którzy są do dyspozycji, mają być na piątkowym treningu i tam zostanie podjęta ostateczna decyzja. Skład na papierze nie oznacza, że taki sam wyjedzie w niedzielę na tor. Nie mniej jednak może być jedna zmiana: Linus Sundstroem wskoczy za kogoś. Oby to były zmiany jakościowe, a nie ilościowe - stwierdził 58-latek.
Przy każdej takiej decyzji rozpoczyna się dyskusja na temat siły drugiej linii w Stali. Problem jest jednak dużo szerszy, bo słabsze momenty mieli ostatnio również Niels Kristian Iversen i Bartosz Zmarzlik. Wciąż bardzo chimerycznie, z pojedynczymi przebłyskami, jeździ Krzysztof Kasprzak. Później brakuje tych kilku punktów do zwycięstwa. - Nawet przy pochlebnych recenzjach po meczu w Lesznie, gdy człowiek przeanalizował to, to jazda byłaby dobra, gdyby nasi liderzy zdobyli po 8-10 punktów. Tak się nie stało. Dla mnie rola zawodnika drugiej linii jest taka, że jeżeli jeden z liderów się potyka, to żeby on w części go zastąpił. W jakimś stopniu uczynił to Tomasz Gapiński, ale jeden bieg to było mało, choć w 15. wyścigu też przywiózł ważne punkty. Nie mamy drugiej linii, która byłaby elementem zaskoczenia dla innych zespołów. Tak został skład skonstruowany i z tej trójki pojadą ci najbardziej zdeterminowani w mojej ocenie. Żeby to było tak, że wycofuję zawodnika, wchodzi następny i robi te ważne punkty. Do tej pory tak nie było. Poziom jest, jaki jest. Jeszcze jest trochę sezonu - mówił trener mistrzów Polski.
SPAR Falubaz Zielona Góra boryka się ostatnio z wieloma problemami, głównie z powodu kontuzji. Dwumecz z Unią Tarnów przegrali dość wyraźnie, co niewątpliwie skomplikowało ich sytuację w tabeli. Ekipa Sławomira Dudka spadła na czwarte miejsce i ma sześć punktów przewagi nad gorzowianami. Kto z przyjezdnych, przy braku Jarosława Hampela i Piotra Protasiewicza, może się okazać najgroźniejszy na Stadionie im. Edwarda Jancarza? - Nie wiem. Do każdego trzeba podchodzić z respektem. Nie wiadomo, na ile są zdesperowani, bo przecież celem było dla nich mistrzostwo Polski, a brak ich w czwórce będzie dla tego zespołu katastrofą. Wypadł Hampel, ale wszedł Ward, który się rozjeżdża. On będzie największym zagrożeniem. Co zrobi Walasek po przerwie? Znany jest z tego, że ostatnio zrobił w Gorzowie 18 punktów. Co zrobi Dudek? Każdy ma potencjał, by przywozić znaczące zdobycze punktowe - wymieniał były selekcjoner reprezentacji Polski.Żółto-niebiescy muszą uważnie oglądać się na pozostałe ekipy w Ekstralidze, ale przede wszystkim sami potrzebują wygrać wszystkie swoje mecze. Do niedawna wyglądało to bardziej optymistycznie, ale po spotkaniach wyjazdowych powróciły obawy o byt w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Planem, który oddalałby nas od strefy spadkowej, było wygranie chociaż jednego z meczów u faworytów ligi. W Toruniu wiemy, jak się zakończyło. W Lesznie były duże nadzieje przez większą część spotkania, ale trzecia seria to rozwiała. Stoczyliśmy dobry pojedynek, ale nie na tyle, by wygrać. Cały czas mówię, żeby patrzeć na dół tabeli, a po każdym udanym meczu spoglądać z nadzieją na górę. Gdy przychodziłem do klubu, to każdy obawiał się o utrzymanie. To był podstawowy warunek. Wygraliśmy trzy spotkania u siebie, niezłe - choć nieskuteczne - pojedynki były na wyjazdach i zaczęła się rodzić szansa na play-offy. Każdy wygrany mecz ułatwia nam utrzymanie i nieśmiało przybliża do czwórki. Trzeba sięgać po wysokie cele, żeby nie być rozczarowanym. Trzeba wygrywać starcia, bo to nas oddali od spadku. Mam tę świadomość - zakończył Stanisław Chomski.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>