GKSŻ zdziwiona słowami Trojanowskiego. "Klub powinien go poinformować o karze"

We wtorek Rafał Trojanowski znalazł się w gronie siedmiu zawodników zawieszonych przez GKSŻ. Zawodnik krakowskiego klubu nie zapłacił bowiem kary w wysokości 200 złotych.

Dawid Borek
Dawid Borek

39-latek nie ustawił się na odpowiednim polu przed startem wyścigu. Rafał Trojanowski w rozmowie ze SportoweFakty przyznał, że w ogóle nie pamięta takiej sytuacji. - Jeśli Trojanowski ma jakieś pretensje, to powinien je kierować pod adresem menedżera lub kierownika swojej drużyny, który prowadzi zespół w trakcie meczu i powinien znać regulamin. Ponadto Regulamin Sportu Żużlowego stanowi od wielu lat wyraźnie, że wszelka korespondencja dyscyplinarna dla zawodników jest przekazywana za pośrednictwem ich macierzystych klubów - wytłumaczył Zbigniew Fiałkowski na łamach polskizuzel.pl.

Zawodnik Speedway Wandy Instal Kraków ma także żal, że informacja o nałożonej karze nie została mu przypomniana. W takiej sytuacji udałoby się bowiem uniknąć zawieszenia.- To klub ma obowiązek informowania zawodnika o nadejściu informacji adresowanej do niego. W przypadku kary jest tak, że obowiązkiem klubu jest poinformowanie zawodnika o tym, że został ukarany za złamanie regulaminu. Taka zasada jest w regulaminie od kilkunastu lat albo dłużej i bardzo nas zaskakuje ignorancja tak doświadczonego zawodnika. Zwykle jest tak, że żużlowcy nie zapominają wystawić faktury. Szkoda, że czasami nie interesują się tym, czy klub ma dla nich jakąś korespondencję. Chyba, że Wanda informowała Trojanowskiego o karze, a on teraz udaje, że o niczym nie wiedział - skomentował działacz Głównej Komisji Sportu Żużlowego.

źródło: polskizuzel.pl

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×