Ireneusz Kwieciński: Chcemy, by gorzka lekcja dała pozytywny efekt w półfinale

Dla w większości rzadko ścigających się zawodników KSM-u, mecz w Gdańsku był dobrą lekcją. Pod koniec spotkania krośnianie zaczęli czytać tor, co może im pomóc w play-offach.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
KSM Krosno przegrał w Gdańsku 32:57. Goście z Podkarpacia nie mieli podczas meczu z Wybrzeżem zbyt wiele do powiedzenia. - Wybrzeże, to mocna drużyna u siebie. My przyjechaliśmy po głośnie zapowiadanych zmianach w składzie, który nie do końca miał tak wyglądać. Od początku nie układało się to dobrze. W międzyczasie padło takie założenie, że ze względu na to, że na półfinały prawdopodobnie przyjedziemy do Gdańska, będziemy chcieli wyciągnąć jak najwięcej wniosków - zobaczyć jak zachowuje się tor, by gorzka lekcja dała pozytywny efekt w półfinale - powiedział Ireneusz Kwieciński.
- Niektórzy zawodnicy zaczęli szukać czegoś w sprzęcie i coś drgnęło. Przykładem był Marcin Rempała, który wygrał wyścig po dwóch słabych biegach. Pod koniec było widać w którą stronę iść ze sprzętem. Może gdyby nie upadł w 14. biegu, jego zdobycz punktowa byłaby większa. Na pewno więcej punktów zdobyłby Tobias Busch. Ostatni bieg dobrze się układał. Wiele osób widziało to tak, że "Zorro" pod niego wjechał, ale sędzia widział to inaczej. Nie możemy z tym nic zrobić. Zawodnicy chcą w każdym biegu dobrze pojechać, niezależnie od wyniku meczu. Jak ktoś mówi sędziemu, że zrobił źle, musi to sam przeanalizować. Ja się pod tym nie podpisuję - dodał trener Wilków.

Krośnianie najprawdopodobniej zakończą rundę zasadniczą na czwartym miejscu. Czy są w stanie skutecznie powalczyć z Wybrzeżem Gdańsk? - Nie możemy tak pojechać w play-offach, bo wiadomo czym to się może skończyć. Musimy wygrać w Krośnie i pojechać dużo lepiej w Gdańsku. Pokonaliśmy gdańszczan u siebie, a byliśmy osłabieni. Oczywiście była to tylko dwupunktowa wygrana - w przypadku wyższego zwycięstwa, inaczej jechalibyśmy w Gdańsku. Sezon nie układa się tak, jak byśmy chcieli - przyznał Kwieciński.

Priorytetami na niedzielę były właśnie chęć przetestowania ustawień w sprzęcie i przygotowanie Wilków do jazdy w play-offach. - Po drugiej serii zawodnicy mogliby być zmieniani, ale wówczas zaczęli coś znajdować. Mieliśmy takie założenie, by szukać i kombinować, by dało to spodziewany efekt w play-offach. Analizowaliśmy wszystko na bieżąco. Mechanicy Tomka Chrzanowskiego nam podpowiadali. Wynik nie jest zadowalający, ale niech się okaże, że była to dobra lekcja przed play-offami - zakończył szkoleniowiec.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×