Piotr Pawlicki odkuł się w MPPK. "Srebro MIMP mnie troszkę rozjuszyło"
Za Piotrem Pawlickim dwie imprezy w jednym dniu. W niedzielę brał on udział w finałach MIMP i MPPK. - Ciężko było to objechać - przyznaje junior Fogo Unii Leszno.
Piotr Walkowiak
W MIMP już w czwartym wyścigu dnia spotkali się dwaj główni pretendenci do zdobycia mistrzostwa. Mowa o Piotrze Pawlickim i Bartoszu Zmarzliku. Mimo że zawodnik Fogo Unii Leszno miał korzystniejsze, pierwsze pole startowe, to gorzowianin zdołał się na niego założyć w pierwszym wirażu i później już był nie do dogonienia.
Piotr Pawlicki wzbogacił się o kolejne medale
Przed mistrzostwami par nad "Smokiem" rozpadało się. Nawierzchnia zrobiła się przez to bardziej przyczepna. - W Lesznie jesteśmy nauczeni jeździć na bardzo przyczepnym torze. Nie ukrywam, że preferuję właśnie tę nawierzchnię, ale na twardszej też potrafię się ścigać. Gdy jadę u siebie oczekiwałbym troszkę toru pod nas. Tak niestety nie było - oznajmił.
W Polsce bardzo rzadko nadarza się okazja do wystartowaniu w dwóch imprezach jednego dnia. Piotr Pawlicki przyznał, że nie była to komfortowa sytuacja. - Ciężko jest objechać dwa turnieje jednego dnia, ale tak naprawdę gdy już przychodzi do takiej sytuacji, to my - jako żużlowcy - nie zwykliśmy narzekać i odpuszczać. Myślę, że po tym jak zaczął padać deszcz przed MPPK, to i tak dobrze, że objechaliśmy te zawody. Najważniejszy bieg z gorzowianami wygraliśmy 4:2, co dało nam zwycięstwo, z czego jesteśmy naprawdę bardzo dumni.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>