PGE Ekstraliga: Cztery drużyny w grze o play-offy. 18 punktów nie wystarczy?

Cztery drużyny walczą o awans do fazy play-off PGE Ekstraligi. Rywalizacja może potrwać do ostatniej kolejki. - Ktoś może z niej odpaść nawet z 18 punktami - twierdzą nasi eksperci.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Wydaje się, że w tej chwili pewne awansu do fazy play-off są dwa zespoły - Fogo Unia Leszno i KS Toruń. O pozostałe dwa miejsca zacięty bój powinny stoczyć cztery drużyny. Najtrudniejszy terminarz ma MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów, którą czekają wyjazdy do Torunia i Leszna, a więc teoretycznie najsilniejszych zespołów w PGE Ekstralidze. Mistrz Polski pojedzie też do Rzeszowa.
- Sytuacja Stali Gorzów jest najtrudniejsza ze wszystkich ekip, które liczą się jeszcze w tej chwili w walce o play-offy. Sport uwielbia jednak niespodzianki i dlatego należy walczyć do końca z pełną wiarą w sukces. Tak właśnie jest w naszym przypadku - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Ireneusz Maciej Zmora.

Jeśli Stal nie przywiezie punktów z Motoareny i ze Smoczyka, to wcale nie straci szans na walkę o medale. Pozostałe mecze (ze SPAR Falubazem, Betard Spartą i PGE Stalą) będzie musiała jednak wygrać za trzy punkty. W przypadku spotkań na własnym obiekcie panuje szczególnie duży optymizm, bo zespół pod wodzą trenera Stanisława Chomskiego odzyskał atut własnego toru. - Wszystkie mecze, które będą w Gorzowie, zamierzamy wygrać za trzy. Z Falubazem walczymy zresztą nie tylko o punkty, ale też o prestiż - wyjaśnia prezes gorzowskiego klubu, który w decydujących momentach rozgrywek liczy na wsparcie fanów. Niesamowita atmosfera powinna panować zwłaszcza podczas derbów, na które od kilku dni można nabywać wejściówki.

Jeśli gorzowianie wykonają plan minimum i zdobędą w rundzie zasadniczej 17 punktów, to... i tak będą musieli oglądać się mocno na rywali. - W końcowym rozrachunku o tym, kto będzie w play-off raczej nie zdecyduje więcej niż jeden punkt. Zaciskamy zęby i walczymy. Liczymy, że będziemy mieć minimum 17 "oczek". Mamy jednak przy tym świadomość, że i to może okazać się zbyt mało. W związku z tym nie odpuszczamy meczów w Toruniu i Lesznie. Będziemy tam robić co w naszej mocy - podkreśla Zmora.

Trudno prezesowi mistrzów Polski nie przyznać racji. Zarówno SPAR Falubaz, Betard Sparta jak i Unia Tarnów są bowiem w stanie zapisać na swoim koncie 18 punktów i w żadnym z przypadków nie graniczy to ze sportowym cudem. Każdy z wymienionych zespołów do postawienia sobie takiego celu uprawnia potencjał sportowy i tegoroczne wyniki, które osiągały już te drużyny.

Zielonogórzanom wystarczy pokonanie Betardu Sparty (wtedy zgarną trzy punkty), MRGARDEN GKM-u Grudziądz wraz z bonusem, Unii Tarnów i jeden bonus. Ten ekipa Sławomira Dudka może zdobyć przykładowo w rywalizacji z PGE Stalą Rzeszów lub tarnowskimi Jaskółkami.

- Uważam, że Falubaz czeka heroiczny bój o play-offy. W ich przypadku nic nie jest przesądzone, a kluczowe mogą okazać się dwa spotkania z tarnowską Unią. Jeśli Jaskółki ugrają coś więcej niż tylko zwycięstwo na własnym torze, to i oni staną się poważnym graczem o pierwszą czwórką - zauważa w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Sławomir Kryjom.

Tarnowska Unia również jest w stanie wywalczyć 18 "oczek" w rundzie zasadniczej. Czeka ją jednak teoretycznie najdłuższa droga. Jaskółki mają w tej chwili zaledwie sześć punktów, ale jeśli dobrze wykorzystują atut własnego toru, to mogą zakończyć rozgrywki choćby z 18 punktami. Pokonanie GKM Grudziądz, zwycięstwo u siebie i bonus ze SPAR Falubazem, wygrana z Betard Spartą, zwycięstwo za trzy punkty z PGE Stalą dadzą tarnowianom 11 punktów. Ten dwunasty Jaskółki mogą zdobyć natomiast w Toruniu lub w przypadku doskonałej jazdy na własnym torze z wrocławianami (pierwszy mecz we Wrocławiu przegrali 38:52).

- Niektórzy tarnowian już przekreślili, a ja uważam, że zupełnie niesłusznie. Należy pamiętać, że mają jedno spotkanie zaległe. Jeśli ułoży im się wspomniany wcześniej dwumecz z Falubazem, to wszystko będzie w ich rękach. Uważam, że nie należy przekreślać tego zespołu - twierdzi Sławomir Kryjom.

Teoretycznie najkrótszą drogę do play-offów ma Betard Sparta. Trzy punkty bonusowe mogą załatwić jej awans do czwórki (w Lesznie i Grudziądzu są one na wyciągnięcie ręki), ale wcale nie muszą. Jeśli bowiem wrocławianie zakończą rozgrywki z 18 punktami, a tyle samo będzie mieć ich SPAR Falubaz i Unia Tarnów, to nawet podopieczni Piotra Barona mogą wypaść z czwórki, bo zdecyduje o tym mała tabela. - Wiele wskazuje na to, że prawdopodobnie zdobycie 19 punktów jest tak naprawdę gwarantem miejsca w pierwszej czwórce. 18 "oczek" nie wszystkim musi wystarczyć - zauważa Krzysztof Cegielski. - Moim zdaniem bardziej prawdopodobne jest jednak, że wystarczy 18 punktów. Końcówka sezonu zapowiada się naprawdę pasjonująco. Jeszcze wiele ciekawych meczów przed nami - dodaje na zakończenie Sławomir Kryjom.

W tej chwili pierwsze cztery lokaty zajmują drużyny z Leszna, Wrocławia, Torunia i Zielonej Góry. Czy tak będzie wyglądać najlepsza czwórka po rundzie zasadniczej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×