Polacy walczą o byt w Grand Prix. Tak źle nie było już dawno
Polacy walczą o byt w Grand Prix. Tak źle nie było już dawno
Istnieje ryzyko, że żaden Polak nie znajdzie się w czołowej ósemce cyklu Grand Prix. Jak przyznaje Krzysztof Cegielski, mogłoby nieść to ze sobą konsekwencje, które odczulibyśmy w przyszłym sezonie.
Polacy nie mogli narzekać w obecnej dekadzie na brak sukcesów międzynarodowych. W sześciu z siedmiu ostatnich sezonów co najmniej jeden reprezentant naszego kraju kończył zmagania w Speedway Grand Prix z medalem. Wyjątkiem od tej reguły był rok 2012, kiedy najlepszy z nich - Tomasz Gollob uplasował się na czwartej pozycji. Od wielu lat nie zdarzyło się jednak, by wszyscy Polacy znaleźli się poza czołową ósemką klasyfikacji generalnej. Wyjątkową posuchę mieliśmy w sezonie 2006, kiedy Gollob i Jarosław Hampel kończyli zmagania odpowiednio na ósmej i dziewiątej pozycji. Istnieją uzasadnione obawy, że tegoroczne zmagania przyniosą podobny lub jeszcze gorszy wynik. Siódme miejsce w klasyfikacji generalnej zajmuje obecnie Hampel, ale wiadomo, że z powodu poważnej kontuzji uda nie pojawi się już w tym sezonie na torze. Pozostali stali uczestnicy cyklu - Maciej Janowski i Krzysztof Kasprzak zajmują obecnie jedenastą i trzynastą lokatę.
Patrząc na punktację, nic nie jest jeszcze przesądzone, gdyż strata gorzowskiego zawodnika do ósmego w stawce Jasona Doyle'a wynosi tylko osiem oczek. Niestety sobotni turniej w Cardiff (cztery punkty Kasprzaka i trzy Janowskiego) potwierdził, że Polakom daleko do wysokiej formy. - Rzeczywiście istnieje ryzyko, że przy braku Jarka Hampela, który był etatowym zawodnikiem walczącym o medale, nikogo w czołówce mieć nie będziemy. Nie jest to jednak nic nadzwyczajnego. Wcześniej o miejsca na podium walczył Tomasz Gollob, a później Jarek. Inni jedynie sporadycznie włączali się do tej walki i jak widać, gdy nie ma ani jednego, ani drugiego, jesteśmy w takiej, a nie innej sytuacji - zaznaczył Krzysztof Cegielski. - Chcielibyśmy, by Krzysiek Kasprzak jeździł tak jak w ubiegłym roku, a Maćka Janowskiego też stać na to, by być w czołówce. Obaj mają w tym sezonie słabsze i lepsze momenty w Grand Prix, ale na razie są to tylko momenty. Stawka jest jednak wyrównana, a punktacja mocno spłaszczona, dlatego wierzę, że w kolejnych rundach przynajmniej jednemu z nich uda się przebić do czołowej ósemki. Liczę zwłaszcza na świeżego mistrza Polski. Ważne, by jego forma została teraz ustabilizowana - dodał.
Spokojny o dziką kartę od BSI może być Jarosław Hampel. Co z pozostałymi Polakami?
Faktem jest, że Polacy walczą obecnie o być albo nie być w cyklu Grand Prix. Spokojny o dziką kartę na przyszły sezon może być Jarosław Hampel, któremu szyki pokrzyżowała kontuzja. Trudno jednak przewidzieć, czy mógłby otrzymać by ją także drugi z naszych reprezentantów. - Zawsze podkreślałem, że Polska, jako kraj, który jest kołem napędowym dla światowego żużla, powinna mieć czterech uczestników Grand Prix. Bałem się od dawna, że jeśli jednego złapie kontuzja, a drugiemu nie będzie szło, to zostaniemy w tym cyklu z niczym. Musimy pamiętać, że mamy przed sobą turnieje w Polsce i sytuacja, gdy żaden z naszych zawodników nie walczy o najwyższe cele nie jest komfortowa dla kibiców - stwierdził ekspert naszego portalu.
Gdyby Polaków zabrakło w czołowej ósemce, mogłoby nieść to za sobą poważne konsekwencje. Możliwe, że wówczas mielibyśmy zaledwie jednego lub dwóch uczestników w przyszłorocznym cyklu SGP. - Musimy robić wszystko, by naszych zawodników było tam jak najwięcej, ale zgadzam się, że jeśli nasi reprezentanci z powodu wyniku sportowego wypadną z cyklu, to o zadowalającą liczbę miejsc będzie nam ciężko. Gdyby Janowski i Kasprzak utrzymali się Grand Prix, a dziką kartę dostałby Hampel, mieliśmy ponownie trzech zawodników. Jest poza tym szansa na to, by poprzez Challenge lub dzięki zaproszeniu organizatorów w cyklu startował też Bartek Zmarzlik czy jeden z braci Pawlickich. Nie wyobrażam sobie, byśmy mieli w przyszłym roku w Grand Prix zaledwie dwóch zawodników, a takie ryzyko istnieje, jeżeli nikt poprzez czołową ósemkę się nie utrzyma - podsumował Cegielski.
Spokojny o dziką kartę od BSI może być Jarosław Hampel. Co z pozostałymi Polakami?
-
![]()
RECON_1
Zgłoś komentarz
Podejrzewam ze z pewnoscia Hampel dzikusa dostanie, a i moze ktorys z Polakow tez ja otrzyma, bo organizatorzy tego cyklu wiedza ze jesli nie bedzie Polakow to bedzie frekwencyjna klapa na Czytaj całość
rundach organizowanych w Pl.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
intro
Zgłoś komentarz
I CO W TYM ZŁEGO??
NUDNE GP, PUSTKI NA TRYBUNACH, jak nie będzie polaków może kluby i miasta przestaną dac się doić
1
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
UNIA UNIA LESZNO 2015
Zgłoś komentarz
Brakuje Jarka, można go lubić albo nie, ale to on jest liderem Polaków w SGP i teraz gdy go nie ma to to widać.
2
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
dillinger79
Zgłoś komentarz
za oglądanie popisów tej gorzowskiej miernoty powinni jeszcze dopłacać
0
1
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Olafsson
Zgłoś komentarz
Najważniejsze żeby im zdrowie dopisywało i pewnie nie raz dadzą nam powody do radości :D
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Rybak
Zgłoś komentarz
polacy w nastepnych 10 lat nie beda mieli zlota w sgp
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
yes
Zgłoś komentarz
Teraz jedzie w SGP z Polski mało i słabo.
Jest znanych 14 uczestników Grand Prix Challenge 5 września w Rybniku. Są wśród nich Polacy: Piotr Pawlicki, Przemysław Pawlicki oraz Kacper Czytaj całość
Gomólski. Międzynarodowa Federacja Motocyklowa wskaże jeszcze dwóch uczestników turnieju z dziką kartą.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
lukim81
Zgłoś komentarz
Przed kontuzją tylko Hampel walczył w klasyfikacji o najwyższe cele.Czasy Tomasza Golloba się skończyły ale to Gollob jak nikt inny elektryzował publiczność IMŚ. Mógł nim zostać w Czytaj całość
99r jest kilku młodych nazwiska Gollob nie zastąpią bo Tomek był jeden.Ale GP jest inne,oglądam to tylko z przyzwyczajenia kolej rzeczy stare idzie do lamusa przychodzi nowe.
3
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
New York Falubaz
Zgłoś komentarz
bracia P,Zmarzilk,Duzers,Janos,Przedpelzki to przyszlosc Polski w cyklu gp!
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Janulino
Zgłoś komentarz
Ani jeden Polak nie powinien startować w GP do czasu pogonienia mafii Olsena! Zawodnicy dopłacają do tego gównianego cyklu i nabijają kasę Olsenowi i jego zorganizowanej grupie Czytaj całość
przestępczej!
2
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
zbanowany
Zgłoś komentarz
Takie są efekty "naprawiania" speedwaya w naszym kraju. Panowie komisarze, lamenty nad byle dziurką, tory równe jak stół i mamy co mamy. Widoczne to było aż nadto w DPŚ gdzie na kopie Czytaj całość
nasi nie wiedzieli co się dzieje i objeżdżali ich słabsi zawodnicy którzy w naszej lidze przegrywają niejednokrotnie z juniorami. Do tego taki tor jaki był w Vojens na E-ligę by nie przeszedł. Byłyby lamenty, płacze, wyzywanie od preparatorów i komisarz zrobiłby asfalt. Tym czasem w ligach zagranicznych takie tory to norma. Trzeba mieć doświadczenie, a w naszej lidze się go nie zdobędzie bo tory są równe jak stół. Drugą sprawą jest kasa - sami dajemy zawodnikom ogromne środki na to by potem rozkładali oni naszych reprezentantów po kątach w GP. Gdyby obciąć im finanse o połowę, a za takie stawki jadą sobie oni w innych ligach, i nikt tam nie narzeka że mało, to nasze notowania u tunerów poszłyby do góry. Dziś sądzę że nasi reprezentanci są na dalszym miejscu a tunerzy mają inne priorytety - a są nimi ci co płacą więcej. Dlatego w zeszłym roku nagle ni stąd ni zowąd Hampelowi silniki przestały jechać, a w tym Kasprzakowi. Po prostu tunerzy mieli na nich olewkę. Dla Andersona priorytetem jest Nicki a dla Johnsa Woffinden. A kto w tej chwili prezentuje się najlepiej z naszych krajowych zawodników? Bracia Pawliccy o ile mi wiadomo korzystają z silników Graversena, ale też współpracują z Andersonem, Zmarzlik - Graversen.(proszę mnie poprawić jeśli się mylę) Graversen nie robi silników nikomu z czołówki więc skupia się na Polakach bo ci płacą mu najwięcej. Ta trójka + Janowski to nasza przyszłość. Wszyscy oni potrzebują doświadczenia, objeżdżenia, wyjścia z cienia E-ligi na salony. Do tego potrzeba czasu. Cieślak głupi nie jest, wie co robi. Taka jest kolej rzeczy. Starzy odchodzą, przychodzą młodzi. Golloba nie zastąpią, ale jest szansa że chociaż jeden z nich będzie w przyszłości walczył o medale. Im szybciej zapłacą frycowe tym szybciej załapią o co w tym sporcie biega. Dla nich to początek, dajmy im szansę. Wielu ją wcześniej dostawało i bywało z tym różnie, teraz czas na nich.
6
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
ZKS STAL RZESZOW
Zgłoś komentarz
Dawac Lamberta do Polski , trzeba angolom wyszkolic kolejnego zawodnika. Szkolimy dunow , szwedow, angoli a swoich nie potrafimy.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Mik
Zgłoś komentarz
Hampel to tylu kontuzjach dostanie dzikusa na przyszły sezon, ale jak pojedzie ? po takich dzwonach? nie ma gwarancji że pojedzie na poziomie. Drugi Polak - awans z Challenge'u? Trzeci Polak - Czytaj całość
wątpliwa dzika karta? Wątpliwa , bo ilu Polaków może dostać dzikusa?
1
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
Zobacz więcej komentarzy (19)