Marcin Jędrzejewski: Oczekiwanie na karetkę wytrąciło nas z równowagi
ŻKS ROW Rybnik pokonał w niedzielę na swoim torze Polonię Bydgoszcz 51:39. W barwach Gryfów zawiódł Marcin Jędrzejewski, który zdołał uzbierać jedynie 4 "oczka" i bonus.
Marcin Karwot
Polonia Bydgoszcz zaciekle walczyła w niedzielę z ŻKS-em ROW Rybnik. Sytuacja zmieniła się po długiej przerwie spowodowanej oczekiwaniu na ambulans, kiedy to rybniczanie dopasowali się do nawierzchni i podwójnie zwyciężyli trzy ostatnie gonitwy. - To oczekiwanie na karetkę trochę nas trochę wytrąciło z równowagi. Długi czas oczekiwania, a tor wyschnął maksymalnie. Nie był dziś polewany, bo pogoda była jaka była, ale to nas wybiło z rytmu. W powtórce tego jedenastego biegu ja sam dałem d**y. Nie przytrzymałem wyjścia z krawężnika, trochę wywiozłem Roberta Kościechą za co przepraszam i skończyło się wtedy remisem. Gdyby ta pierwsza odsłona była dokończona, a "Bally" by nie walnął to byłoby na pewno lepiej, bo wychodziliśmy na 5:1. Tor nie był wtedy aż tak trzymający, ale był okej, pasował nam. Na pewno byśmy ten bonus wtedy wywieźli. Stało się jak stało, wygrała drużyna lepsza - powiedział portalowi SportoweFakty.pl, Marcin Jędrzejewski.
Kolejny start bydgoszczan dopiero 26 lipca. Gryfy zmierzą się wtedy na własnym obiekcie z Lokomotivem Daugavpils. - Jadę wszędzie po równo. W Bydgoszczy raz i na innych obiektach również po raz. Zobaczymy co teraz trener wymyśli, czy kogoś odstawi, czy nie. Sprzęt był chyba tutaj dobry, a ja sam nie jechałem jak powinienem. Parę błędów się przytrafiło. Szukałem dzisiaj prędkości, znalazłem ją w drugim motocyklu, ale później wyschnął tor i była lipa - zakończył Marcin Jędrzejewski.
Obserwuj @MarcinKarwotKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>