Betard Sparta Wrocław vs. KS Toruń: pomeczowe hop-bęc
Drużyna Betardu Sparty Wrocław po raz kolejny w tym sezonie wykorzystała atut własnego toru i pokonała KS Toruń 51:39 w niedzielnym meczu PGE Ekstraligi.
Bezbarwny Australijczyk
Szereg kontuzji wyhamował rozwój Chrisa Holdera. Australijczyk w tym roku dobre występy przeplata słabszymi i we Wrocławiu nie szło mu najlepiej. Początek zawodów w jego wykonaniu nie był najgorszy - po trzech startach były mistrz świata miał na swoim koncie 5 punktów. Jednak w trzech kolejnych wyścigach "Chrispy" nie zdobył ani jednego "oczka". Jeśli Holder znacząco nie poprawi swojej formy, już wkrótce jego miejsce w składzie może zająć dobry znajomy - Darcy Ward.
Brak drugiej linii w zespole z Torunia
Torunianie nie byli faworytem spotkania we Wrocławiu, ale jeśli chcieli uzyskać dobry wynik na Stadionie Olimpijskim, to musieli liczyć na dobrą dyspozycję Adriana Miedzińskiego oraz Kacpra Gomólskiego. Jednak obaj zawodnicy zawiedli oczekiwania działaczy i kibiców - łącznie pojawiali się na torze czterokrotnie i nie zdobyli punktów. Byli wolni ze startu, na dystansie również nie potrafili uporać się z zawodnikami gospodarzy. Dość powiedzieć, że obecnie obaj żużlowcy są jednymi z najsłabszych polskich seniorów w PGE Ekstralidze. Miedziński ma 34. średnią biegową w lidze, Gomólski - 41.
Zahamowany rozwój Oskara Fajera
Przed rokiem Oskar Fajfer z wielkimi nadziejami przychodził do Torunia. Z wychowankiem gnieźnieńskiego Startu wiązano spore nadzieje, ale w tym sezonie młody zawodnik zaliczył znaczący regres formy. We Wrocławiu drugi z młodzieżowców KS Toruń pozostawał w cieniu Pawła Przedpełskiego. Już w biegu juniorów nie potrafił sobie poradzić z Damianem Dróżdżem, co poskutkowało odsunięciem go od startu w kolejnej gonitwie, w której zastąpił go właśnie Przedpełski. Ostatecznie Fajfera zakończył zawody z punktem na koncie, ale to za mało jak na zawodnika, który miał w przyszłości zostać solidnym ekstraligowcem.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>