"KK" jest innym zawodnikiem - rozmowa z Nielsem Kristianem Iversenem, żużlowcem Stali Gorzów

Co jest powodem słabej jazdy gorzowskiej Stali w tym roku? Wielu chciałoby znać odpowiedź na to pytanie. - Nie ma prostego wytłumaczenia - mówi zawodnik żółto-niebieskich, Niels Kristian Iversen.

Mateusz Kędzierski
Mateusz Kędzierski

Mateusz Kędzierski: Jak czujesz się po upadku w tym feralnym wyścigu 12. podczas meczu we Wrocławiu? Czy ze zdrowiem wszystko jest w porządku?

Niels Kristian Iversen: Czuję się OK. Jestem tylko trochę poobijany. Na szczęście nic poważnego mi się nie stało.
Obok Bartosza Zmarzlika i Mateja Zagara byłeś liderem swojej drużyny w tym meczu. Pozostali zawiedli i przegraliście z wrocławianami różnicą 10 punktów. Jak oceniasz to spotkanie?

- Nie mogę być zbytnio zadowolony z występu w tym meczu. Czuję, że nie jadę najlepiej, jak potrafię. Wiem, że stać mnie na lepszą jazdę, ale na torze obecnie wychodzi to średnio. Nie ukrywam, że jestem poirytowany swoimi występami.

Przed rokiem zdołaliście wygrać we Wrocławiu 50:40. Teraz jest zupełnie na odwrót i to miejscowi mogą cieszyć się ze zwycięstwa. Byliśmy świadkami popisowej jazdy Taia Woffindena. W twojej drużynie znów zawiódł Krzysztof Kasprzak, słabo pojechała również druga linia.

- Nie mogę się tłumaczyć za Kasprzaka. Jeśli jednak chodzi o mnie, to czuję, że moja rola w drużynie zobowiązuje do trochę lepszych występów. Cały czas staram się poprawić. Ogólnie katastrofy nie ma, ale zdaję sobie sprawę, że stać mnie na dużo więcej. Chcę osiągać lepsze wyniki, ale na ten moment jest to trudne do wykonania. W meczu we Wrocławiu Matej (Zagar) pojechał dużo lepiej niż we wcześniejszych meczach. A co stało się z Kasprzakiem? O to musisz zapytać jego samego.

Pod koniec poprzedniego sezonu doznałeś ciężkiej kontuzji kolana. Czy jesteś obecnie w pełni zdrowy? Wyleczyłeś do końca ten uraz?

- Tak, jestem w pełni zdrowy i czuję się dobrze. Muszę jedynie nabrać większej pewności siebie i wtedy będzie dużo lepiej. Pracuję nad tym.

Jesteście aktualnymi mistrzami Polski i w tym sezonie startujecie w niezmienionym składzie. Po sześciu kolejkach ligowych nie macie na swoim koncie żadnych punktów. W czym tkwi wasz problem? Czy możemy w waszym przypadku mówić o pechu? Tak się złożyło, że na ten moment większość zawodników Stali narzeka na problemy ze sprzętem.

- Nie wiem. Teraz jest nowy sezon, nowe rozgrywki. Przed rokiem wygrała Stal Gorzów, a teraz jest zupełnie inaczej. Nie wiem co powiedzieć.

Rozumiem, że nie ma prostego wytłumaczenia waszych niepowodzeń?

- Nie ma. Zawodnicy spisują się gorzej na torze. Moje występy są słabsze niż przed rokiem. Wtedy było znacznie lepiej. „KK” jest innym zawodnikiem w tym roku. Podobnie zresztą jak paru innych chłopaków. O wygranej i przegranej decydują czasami detale. Nie możemy się poddawać.

Czy skupiacie się teraz na walce o utrzymanie, czy wciąż wierzycie w awans do fazy play-off?

- Po sześciu spotkaniach nie mamy żadnych punktów i zdecydowanie nie wygląda to dobrze. Teraz musimy skupić się na poszczególnych meczach i spróbować je wygrać. We Wrocławiu przegraliśmy różnicą dziesięciu punktów, ale w Zielonej Górze doznaliśmy minimalnej porażki. Przed nami parę spotkań na domowym torze. Na początku rozgrywek mieliśmy kilka naprawdę ciężkich meczów. Nie udało nam się wywalczyć punktów, ale mam nadzieję, że zaczniemy wygrywać. Jeśli zwyciężymy w spotkaniach u siebie, to mamy szanse na zdobycie punktów bonusowych. Zobaczymy jak daleko zajdziemy. Nic nie jest jeszcze przesądzone. Po prostu musimy zacząć zbierać punkty.

W czwartek zmierzycie się na swoim torze z PGE Stalą Rzeszów. Patrząc na tabelę, nie jest to najsilniejsza drużyna. Są tam jednak znakomici liderzy - Greg Hancock i Peter Kildemand. Jesteście faworytem tego spotkania. Być może po tym pojedynku zapiszemy na waszym koncie pierwsze punkty?

- Najpierw musimy odjechać ten mecz. Nic nie jest już wygrane, czy przegrane. Musimy wykonać dobrą robotę na torze. Przyjeżdżają na nasz tor, ale jak wspomniałeś, mają w składzie dobrych liderów - Grega i Kildemanda. Obaj świetnie spisują się w tym sezonie. W naszej drużynie każdy musi odpalić. Jestem przekonany, że stać nas na wygraną. Musimy tego dokonać!

Jak ci się współpracuje z nowym trenerem, Stanisławem Chomskim? Czy udało mu się wnieść do drużyny dobrego ducha?

- Tak. Wszyscy staramy się poprawić atmosferę w drużynie. Oczywiście jest to ciężkie, gdy zespół nie wygrywa. Klub i kibice wywierają na nas olbrzymią presję. Kiedy zawodnicy nie punktują, trudno jest o dobrego ducha w drużynie. Staramy się. Za nami dwa wymagające spotkania na wyjeździe. Ciężko było w nich zwyciężyć, ale próbowaliśmy. Niestety nie udało się.

Czy Stanisław Chomski na kolejne spotkanie przygotuje gorzowski tor inaczej, niż robił to Piotr Paluch?

- Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.





Kto będzie liderem gorzowian w spotkaniu z PGE Stalą Rzeszów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×