Sławomir Dudek: Stal nas trochę postraszyła

Zwycięstwem zielonogórzan zakończyło się niedzielne spotkanie derbowe z MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów. - Popełnialiśmy błędy, co szybko wykorzystywali goście - przyznaje trener Sławomir Dudek.

Ewelina Bielawska
Ewelina Bielawska

- Kiedyś musi przyjść przegrana, nie wiem tylko kiedy lepiej. Może czasem lepiej przegrać na początku niż jechać cały czas super i zawalić najważniejsze mecze. Ale nie będą dywagował. Wygraliśmy i jesteśmy zadowoleni. Nie będziemy płakać - powiedział po zakończonym spotkaniu trener SPAR Falubazu, Sławomir Dudek.

Szkoleniowiec przyznał, że po kolejnej wygranej ekipa z Zielonej Góry jest w dobrej sytuacji w tabeli. Jednakże i ten team nie omijają problemy. - Gorzów ma na pewno dużo więcej do myślenia niż my. To jest jednak nie mój temat. My się skupiamy na sobie, bo też się okazuje, że są u nas pewne problemy i będziemy musieli jakoś to rozwikłać. Nie do końca wiem co dzieje się z Jonssonem. Andreas to fajny zawodnik i potrafi jeździć, jednak nie wiem czemu jest problem ze sprzętem - czy on sam nie potrafi tego dopasować czy z tunerami. Próbuje wszędzie, ale niestety nie wygląda to najlepiej. Problemem jest też to, że trudno się spotkać, bo ciągle jest w rozjazdach czy to w lidze szwedzkiej czy angielskiej. Andreas musiałby przyjechać tu na spokojnie i sobie wszystko poukładać. Trzeba pomyśleć co z tym fantem dalej zrobić - przyznał.

Do XI biegu niedzielnego spotkania zielonogórzanom udało się zbudować całkiem solidną przewagę nad rywalem. Po upadku Piotra Protasiewicza przebieg meczu się zmienił i dopiero ostatni bieg rozstrzygnął losy tego pojedynku. - No i właśnie. Czasami jeden błąd, jakaś dekoncentracja i tak się dzieje. Szkoda, że to się Piotrkowi przydarzyło. On jest tak szybki, że aż ma problemy z tą prędkością, a ściślej mówiąc, zawodnicy przed nim. W tym spotkaniu tak się zdarzyło z Krystianem Pieszczkiem. W takich meczach są nerwy, juniorzy obierają tak a nie inaczej tory jazdy, że później Piotrkowi trudno się było tam samemu znaleźć. To spowodowało, że gdzieś tam popełnił błąd i upadł. W powtórce wykorzystał to Gorzów, poszli za ciosem i się zrobiło nieciekawie. "Sasza" zaś w swoim biegu sam zamknął gaz patrząc na słupek, bo sędzia długo trzymał, tymczasem taśma poszła do góry i został na starcie. Gdyby nie ułożyło się tak w tym biegu - mecz już byłby wygrany, ale tak to się zdarza. Wygrywa ten kto zrobi mniej błędów. My trochę ich narobiliśmy, a Stal to wykorzystała i nas postraszyła.

Dudek odniósł się także do stanu zdrowia kapitana SPAR Falubazu, który przed pojedynkiem derbowym borykał się z problemami. - Od czwartku zmagał się z chorobą jelit, chyba jelitówką. Źle się czuł, ale myśleliśmy, że do niedzieli będzie już dobrze, bo zwykle takie dolegliwości są krótkotrwałe. Pomimo problemów zdrowotnych, Piotrek zrobił niesamowitą robotę. Dobrze by było żeby teraz odpoczął trochę choć niestety nie bardzo ma jak, bo ma mnóstwo jazdy w tym tygodniu. Myślę, jednak że do kolejnego meczu się wykuruje, życzę mu tego bardzo.

Trener SPAR Falubazu pochwalił także postawę zielonogórskich juniorów. - Jeśli chodzi o Krystiana Pieszczka to myślę, że z meczu na mecz będzie się coraz bardziej rozkręcać. Musi zrzucić z siebie troszkę "napinki". On sam sobie stawia bardzo wysoko poprzeczki, a musi podchodzić do startów trochę bardziej spokojnie. Rozmawiamy o tym. Myślę, że zaczyna nam ufać, bo przyszedł tu i tak czułem, że nie do końca czuł się tu swojsko, że bliżej było mu do Stasia Chomskiego niż do nas. Teraz jednak widzę, że chyba powoli zaczyna się przekonywać, że chcemy dla jego dobra popracować. Alex też jedzie coraz lepiej, robi dużo dobrego. Myślę, że idzie to w dobrym kierunku. Bardzo ważne, aby ci młodzi chłopcy pomagali nam zdobywać punkty, bo drużyna nie może opierać się tylko na seniorach. W niedzielę była wpadka Andreasa i udało się go udanie zastąpić Krystianem. Oby tak dalej - zakończył.

Skrót meczu SPAR Falubaz Zielona Górza - MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×