Wiele kontrowersji w Lesznie. Kacper Gomólski: To był mecz na noże
Choć Kacper Gomólski w ostatnim meczu w Lesznie pojechał lepiej niż w Gorzowie, to nadal nie widać w jego jeździe błysku. - Czekam na moment, w którym będę punktował na wysokim poziomie.
Piotr Walkowiak
Kacper Gomólski bardzo nieudanie rozpoczął zawody w Lesznie. W pierwszej gonitwie pokonał co prawda Grzegorza Zengotę, lecz już w drugim wyścigu dojechał do mety na ostatniej pozycji. Sztab szkoleniowy postanowił zmienić "Gingera" po tych biegach, dając szansę Pawłowi Przedpełskiemu.
"Ginger" uzbierał 3 punkty i bonus w Lesznie
W meczu nie brakowało kontrowersyjnych sytuacji. Tak było choćby na mecie trzeciego wyścigu zawodnika Aniołów. Jadący za jego plecami Nicki Pedersen nie zamknął gazu i poszerzył nieco tor jazdy, powodując upadek żużlowca przyjezdnych. - Nie dość, że był mecz na styku, to mieliśmy parę upadków, które były zupełnie nie potrzebne. Pomijając to, mieliśmy super widowisko. Można powiedzieć, że mecz był na noże. Nikt nie odpuszczał. Ważne, że każdy cało i zdrowo zakończył mecz - powiedział Kacper Gomólski.
22-latek zdaje sobie sprawę, że nie jedzie ostatnio na miarę swoich możliwości. W porównaniu do Adriana Miedzińskiego, powracającego po kontuzji ręki, wypada znacznie słabiej. - Adrian jedzie drugi, dobry mecz po kontuzji. Tak naprawdę brakuje trochę moich punktów, ale mam nadzieję, że odkuję się w następnym meczu. Liczę na to, że przyjdzie wreszcie taki okres, że będę punktował na wysokim poziomie - oznajmił.
Kacpra Gomólskiego czeka bardzo pracowity tydzień. Jak sam mówi, woli jednak jazdę od odpoczynku. - Jazda dla mnie jest najważniejsza. Jeśli chodzi o inne ligi, to w zeszłym sezonie miałem tylko dwa mecze w Szwecji pod koniec sezonu. Teraz cały czas jeżdżę w tygodniu. Do piątku czekają mnie mecze w ligach zagranicznych. Potem potrenuję w Toruniu. Przed kolejnym spotkaniem ligowym będę miał dzień przerwy i myślę, że to starczy - zakończył.
Skrót meczu Fogo Unia Leszno - KS Toruń