Będą wzmocnienia w Wybrzeżu Gdańsk? Dzikowski: Przydałby się Sówka i jeszcze ktoś
W drużynie znad Wybrzeża Gdańsk dość słabo spisuje się druga linia. Nie dziwi więc fakt, że włodarze znad Bałtyku poważnie zastanawiają się nad ewentualnymi wzmocnieniami.
Radosław Gerlach
W niedzielę Wybrzeże Gdańsk doznało pierwszej w tym sezonie porażki. W wyjazdowym spotkaniu przeciwko KSM Krosno, podopieczni Grzegorza Dzikowskiego ulegli miejscowym Wilkom 46:44. Wynik Wybrzeża od początku spoczywał wyłącznie na barkach Magnusa Zetterstroema i Renata Gafurowa. Warto zaznaczyć, że Szwed zdobył w tym spotkaniu duży komplet 18 punktów. - Dwoma zawodnikami meczu się nie wygra. Była jednak okazja, by ten mecz co najmniej zremisować. Szkoda tej taśmy Renata Gafurowa. Mieliśmy taktykę, by dociągnąć wynik do biegów nominowanych i żeby to tam wszystko się rozstrzygnęło. Gdybyśmy mieli jeszcze jednego pewniejszego zawodnika z drugiej linii, albo takiego młodzieżowca jak Kaczmarek, to cieszylibyśmy się z dwóch dużych punktów. Nie ma jednak tragedii. Teraz mam już przynajmniej pełny obraz siły tego zespołu. Wolałbym żeby obie drużyny przystąpiły do tego meczu w pełnych składach, ale tak się nie stało - mówi Grzegorz Dzikowski, trener Wybrzeża Gdańsk.
Patryk Beśko i Dominik Kossakowski w Krośnie spisali się poniżej oczekiwań
W ekipie Wybrzeża Gdańsk szwankuje szczególnie druga linia. W minionym tygodniu z gdańskim klubem porozumiał się Łukasz Sówka, ale ostatecznie jego transfer został zablokowany przez włodarzy PGE Stali Rzeszów. - Przydałby nam się Łukasz Sówka i jeszcze ktoś inny. Wiadomo, jaka była sytuacja przed sezonem. Teraz jest jednak taka możliwość, że ktoś dołączy. Być może powróci też temat Sówki - zakończył Dzikowski.