Ten weekend mamy bardzo pechowy - komentarze po meczu Orzeł Łódź - Lokomotiv Daugavpils

Lider Nice Polskiej Ligi Żużlowej, Lokomotiv Daugavpils, zgarnął kolejne punkty, pokonując na wyjeździe osłabionego Orła Łódź 50:40. Gospodarze znaleźli się po tym meczu w trudnej sytuacji kadrowej.

Bartosz Koczorowicz
Bartosz Koczorowicz
Lech Kędziora (trener Orła Łódź): Ten weekend mamy bardzo pechowy. Zaczęło się w piątek od Mariusza, a dziś straciliśmy kolejnych zawodników, z którymi powalczylibyśmy jak równy z równym z Lokomotivem. Na treningu Rory Schlein był najszybszy razem z Hansem. Zwycięstwo by nam się należało, gdybyśmy pojechali pełnym składem. Strata dwóch seniorów nas zaskoczyła. Zabrakło też dobrej postawy Madsa Korneliussena oraz na początku Jakuba Jamroga. Przyjechał lider, przegraliśmy z problemami - trudno. Będziemy wciąż walczyć. Musimy pomyśleć, co dalej, żeby walczyć. Najważniejszy jest teraz mecz z Wandą Kraków.
Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego meczu. Chłopaki wykręcili bardzo dobry wynik. Szkoda, że przeciwnicy się trochę porozbijali. Gdyby do tego nie doszło, może byliby bardziej zmobilizowani i więcej by ryzykowali. Dobrze, że to się wszystko jednak udało i dojechaliśmy. Szykujemy się już do następnego spotkania.

Hans Andersen (Orzeł Łódź): Początek meczu był dla nas bardzo trudny. Straciliśmy na początku dwóch żużlowców, Rorego i Kamila. Później jeszcze odpadł nam Sebastian. Patrząc na to, co się wydarzyło, uważam, że porażka dziesięcioma punktami nie jest taka zła. Byłem w Łodzi kilka razy wcześniej i dzisiaj zdobyłem na tym torze znacznie więcej punktów niż w poprzednich startach. Czułem się bardzo szybko. Sprawdziłem dwa motocykle przed startem. Tor był w porządku, a poza tym miałem dobrze ustawioną maszynę.

Andrzej Lebiediew (Lokomotiv Daugavpils): Dzisiaj wszystko nam się udało. Wprawdzie niektórzy z nas nie wygrali swoich biegów, ale wytrzymaliśmy presję i wygraliśmy czwarty mecz z rzędu. Jedziemy dalej jako liderzy. Ja, podobnie jak trener i włodarze naszego klubu, uważam, że jedziemy po swoje. Jak jest możliwość wygrania, to wygrywamy, a jak nie to trudno. Będziemy walczyć najwyżej o zwycięstwa w domu, żeby odrabiać straty. Nie wiem jak Ci zawodnicy co upadli spisywaliby się na tym torze. Może przywieźliby cenne dla nich punkty, a może pojechaliby słabiej? W każdym razie życzę im jak najszybszego powrotu do zdrowia. Naszym celem jest awans do play-offów, a potem zobaczymy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×