Piotr Protasiewicz: Sami "ugotowali się" własnym torem

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Ekipa SPAR Falubazu Zielona Góra wygrała niedzielne spotkanie wyjazdowe we Wrocławiu. - Cieszymy się ze zwycięstwa, gdyż każde zdobyte punkty przybliżają nas do fazy play-off - przyznaje Protasiewicz.

- Po dwóch meczach na własnym terenie wreszcie mieliśmy coś nowego: spotkanie wyjazdowe. Ostatni pojedynek we Wrocławiu sprzed tygodnia z ekipą z Grudziądza zrobił na wszystkich niesamowite wrażenie. Jednak okazało się, że my też nie jesteśmy słabą drużyną - powiedział po zakończonym meczu kapitan SPAR Falubazu, Piotr Protasiewicz. [ad=rectangle] Zawodnik nie szczędził słów uznania dla swojego kolegi Jarosława Hampela, który w pięciu wyścigach zdobył czternaście "oczek" wraz z jednym bonusem. "Mały" przyczynił się tym samym do wygranej swojej drużyny. - Jarek zrobił wspaniałą robotę, korygując nasze niedociągnięcia. Jechał po prostu rewelacyjnie i wygrana to w dużej mierze jego zasługa. Z tego miejsca kieruję mu wielkie słowa podziękowania. Każdy z nas zbierał te punkty, mniejsze czy większe, ale liczyły się także minimalne zwycięstwa, gdyż wynik oscylował cały czas w granicach remisu.

Żużlowiec odniósł się także do tematu wrocławskiej nawierzchni, na której obie drużyny ścigały się w niedzielne popołudnie. - Wydaje mi się, że ta drużyna sama "ugotowała się" własnym torem, który nie jest totalnie do ścigania i żużla. Jest fajnie, kiedy wygra się start i już na wyjściu z pierwszego łuku można wpisywać punkty za bieg. Ile było dzisiaj wyprzedzań? Może z jedno i to po błędach w pierwszym łuku gdzie porobiły się koleiny. Jednak to już na szczęście nie jest nasz problem. W tej rundzie już do Wrocławia nie przyjedziemy - skomentował.

Protasiewicz przyznał, że kluczem podczas tego spotkania było przede wszystkim wygrywanie startów. - Słyszeliśmy, że będą takie warunki we Wrocławiu. Oglądaliśmy spotkanie z Grudziądzem, który jeździł tam tydzień wcześniej, stąd wiedzieliśmy, że liczy się moment startu i rozegranie pierwszego łuku. Taka jest sytuacja i my to akceptujemy. Cieszymy się, że punkty jadą do Zielonej Góry. Jesteśmy na etapie ich zbierania, aby awansować do fazy play-off - zakończył. [event_poll=34809]

Źródło artykułu:
Komentarze (10)
avatar
Bozdzio
20.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dziwi mnie taka duża nota dla sędziego który pozwalał na lotne starty Jarka,ode mnie dostał jedną gwiazdkę!  
avatar
Henryk
20.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Piotr za zrównoważoną i zwyczajną moim zdaniem wypowiedź.  
avatar
RN73
19.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo PePe.  
avatar
darty
19.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
se baron zrobil korride buhahahahahahahahahahahahahahahahahahahahhaha  
avatar
Wilk
19.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i trudno się z Piotrem nie zgodzić. Pokonaliśmy się własnym torem.