Czy wrocławski tor zabija widowisko? Eksperci bronią Piotra Barona

Po ostatnim meczu we Wrocławiu rozgorzała dyskusja, czy trener Piotr Baron przygotował tor, który zabił widowisko. Nasi eksperci bronią szkoleniowca Betard Sparty.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Betard Sparta Wrocław pokonała na własnym torze MRGARDEN GKM Grudziądz 63:27. Gospodarze byli idealnie spasowani do swojego toru, a goście kompletnie sobie na nim nie radzili. Po tym spotkaniu rozgorzała jednak dyskusja, czy Piotr Baron takim przygotowaniem własnego owalu zabił widowisko. Sam zainteresowany podkreślał, że robił wszystko, by nawierzchnia sprzyjała jego zespołowi. - Dla mnie widowisko można zabić tylko torem niebezpiecznym. Obejrzałem ponad 10 wyścigów spotkania we Wrocławiu i niebezpiecznej ani trudnej nawierzchni nie widziałem - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Krzysztof Cegielski. - Gospodarze byli świetnie spasowani do dość przyczepnego toru. Było jednak normalnie. Goście zresztą nie protestowali i nie mieli problemów z płynną jazdą. Wszystko mieściło się spokojnie w granicach bezpieczeństwa - dodaje "Cegła".
Podobne zdanie na temat przebiegu niedzielnego spotkania ma Sławomir Kryjom. W jego ocenie, w działaniu wrocławian i Piotra Barona nie należy doszukiwać się niczego nadzwyczajnego. - Piotrowi Baronowi należy oddać, że znalazł coś, co nie pozwoliło rywalom na nawiązanie równorzędnej walki. To działa na jego plus. Rok temu wielki atut własnego toru miała Stal Gorzów. Wszyscy gubili się w Tarnowie, gdzie nawierzchnię szykował trener Marek Cieślak. Nikt z tego tytułu nie robił wtedy tragedii ani problemu. Tor we Wrocławiu jakoś się nie zmienił. Wszyscy wiedzą, czego należy się tam spodziewać. Cały czas jest tam sucha kopa, w określonych miejscach tworzą się koleiny i nic w tym szczególnego. Tak było tam od paru lat. W niedzielę przyjechała drużyna, która jeździ w zupełnie innych warunkach. Grudziądzanie u siebie startują na bardzo twardym torze i być może z tego wziął się taki ani inny wynik - podkreśla były menedżer Unibaksu Toruń.

Nasi eksperci podkreślają, że sposób przygotowania wrocławskiego toru nie zmienił się w porównaniu z poprzednimi sezonami. Dla niektórych zawodników wizyta we Wrocławiu może być jednak teraz trudniejsza. - We Wrocławiu jest teraz trochę inaczej. Prosta startowa została przeniesiona na drugą stronę. Mówimy o zupełnie odmiennej sytuacji z polami startowymi. Wrocławianie są już do tego doskonale spasowani - twierdzi Marian Maślanka. - Nie przesadzałbym jednak z zabijaniem żużla przez Piotra Barona. Tor był startowy i tak rozgrywała się rywalizacja. To nie powoduje wielkich emocji, bo nie ma zbyt wiele walki. Nie była to jednak nawierzchnia, na której nie dało się jechać. Pamiętajmy też, że Wrocław ma duże ciśnienie. Będą jechać dużo u siebie i muszą z tych meczów jak najwięcej wyciągnąć. To może odbyć się kosztem widowiska. Piotr Baron robi jednak, co może - dodaje były prezes częstochowskiego Włókniarza.

Skrót meczu Betard Sparta Wrocław - MRGARDEN GKM Grudziądz

W tej chwili trudno stwierdzić, czy niedzielny mecz we Wrocławiu świadczy o doskonałym spasowaniu gospodarzy czy o słabości ekipy z Grudziądza. - To dopiero się okaże. O formie Betard Sparty na własnym owalu dowiemy się więcej w niedzielę, kiedy przyjedzie do nich SPAR Falubaz - stwierdza Krzysztof Cegielski.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy należy krytykować Piotra Barona za przygotowanie toru na mecz z GKM-em Grudziądz?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×