Ole Olsen: Nie jestem odpowiedzialny za to wszystko
Wiele krytyki spadło na Ole Olsena za przygotowanie toru na Grand Prix Polski w Warszawie. Duńczyk odpiera jednak część zarzutów.
Problemy z maszyną startową oraz liczne upadki sprawiły, że sobotnie zawody przedłużały się. Ostatecznie, po rozegraniu dwunastu wyścigów, zawodnicy zebrali się we wspólnym pomieszczeniu i podjęli decyzję, że nie wyjadą więcej na tor. - Jeśli zawodnicy powiedzieli, że jazda po dwunastym wyścigu nie jest bezpieczna, to nie jestem odpowiedzialną osobą, aby to oceniać. Wybudowałem tor, na którym odbyło się dwanaście wyścigów i chciałbym przypomnieć, że w przeszłości oglądaliśmy już turnieje Grand Prix, gdzie było więcej upadków - dodał Olsen.
Duńczyk zdaje sobie sprawę, że jego firma jest winna sytuacji z maszyną startową. Olsen zapewnił jednak, że wyciągnie wnioski z tej lekcji. - Jest mi przykro z tego powodu. Tej samej maszyny używaliśmy podczas turniejów Grand Prix w Kopenhadze i Sztokholmie. Do tego mieliśmy dodatkowe części. Naprawdę pracowaliśmy bardzo mocno, aby zadziałało to jak należy, ale nie wiem co poszło nie tak. Następnym razem zabierzemy ze sobą dodatkowe elementy maszyny startowej - podsumował.