Kłopoty sprzętowe Madsena podczas inauguracji. "Zniszczyłem najlepszy motocykl już w pierwszym starcie"

W pierwszym po powrocie do Tarnowa ligowym występie Leon Madsen zdobył osiem punktów z bonusem. Nie był z siebie jednak zadowolony.

Kamil Hynek
Kamil Hynek
Gospodarze w pełni kontrolowali cały mecz z mistrzem Polski MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów i triumfowali 50:40. Biegi z udziałem Madsena przypominały jazdę kolejką górską. Lepsze gonitwy przeplatał słabszymi. - Zniszczyłem najlepszy motocykl już w pierwszym swoim biegu. Musiałem przesiąść się na zapasowy. To nie ta sama charakterystyka silnika dlatego jedną serię zajęło mi znalezienie dobrego ustawienia. To nigdy nie to samo kiedy nastawiasz się na coś innego, a musisz szybko zmienić myślenie. W każdym razie walczyliśmy z tymi motocyklami, ale szczęśliwy do końca nie jestem - tłumaczył zawodnik, dla którego to w sumie już czwarty rok z Jaskółką na kewlarze.
Bohaterem dnia był Martin Vaculik zdobywca kompletu oczek dla tarnowian. Okazuje się, że nie tylko przyjaźń łączy obu obcokrajowców Unii. - Razem z Martinem mamy tego samego tunera, ale nie takie same motocykle i silniki. Muszę z nim porozmawiać. Będziemy testować nowe rzeczy. Walczyliśmy przez ostatnie kilka dni treningów z dobrym wyjściem spod taśmy. Nie było dobrze, ale mamy teraz na szczęście dwa tygodnie odpoczynku od ligi i będzie okazja do poprawek - zdradził. Na początku rozgrywek były jeździec Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk jest ustawiany w duecie z rodakiem - Kennethem Bjerre. Obaj dopiero się docierają, ale już teraz współpraca wyglądała obiecująco. - Było w porządku. Mieliśmy świetny inauguracyjny bieg. Niestety w dalszej części meczu nie potrafiliśmy tego utrzymać. Co ciekawe to pierwszy przypadek w naszej karierze kiedy występowaliśmy w jednej parze z Kennethem. Dlatego wciąż musimy się siebie uczyć. Oczywiście rozmawiamy, wymieniamy się spostrzeżeniami - wyjaśnił.

- To nie jest sytuacja jak z Martinem, z którym jeździłem wiele razy razem i nasze zrozumienie jest doskonałe. Dobrze, że tym razem nie musiałem startować z Martinem, bo był za szybki (śmiech). Oczywiście żartuję - dodał uradowany od ucha do ucha.

Za pośrednictwem naszego portalu Leon chciał przekazać kilka osobistych i emocjonalnych słów do kibiców Unii. - Muszę sobie pozwolić na odrobinę prywaty. Jestem szczęśliwy, że wróciłem do Tarnowa i wygraliśmy to pierwsze spotkanie w nowym sezonie. Duch w drużynie jest olbrzymi, wszyscy mamy uśmiechy na ustach. Mam nadzieję, że nasi fani również. Trzeba pamiętać, że to był Gorzów, czyli najlepsza ekipa w 2015 roku, mistrz Polski. To nie był więc łatwy mecz - mówił przejęty.
Leon Madsen jest szczęśliwy z powrotu do Tarnowa Leon Madsen jest szczęśliwy z powrotu do Tarnowa
26 kwietnia Jaskółki jadą do Leszna. Fogo Unia to jeden z papierowych faworytów rozgrywek PGE Ekstraligi sezonu 2015, ale przed zawodami nikt nie będzie dzielił skóry na niedźwiedziu. Sam Madsen nie ma też jakiś konkretnych wspomnień z obiektem im. Alfreda Smoczyka. - Nie wiem co powiedzieć. To dobry tor (śmiech). Będzie to całkiem inne spotkanie. Doprawdy ciężkie. Wierzę, że możemy tam zwyciężyć, ale trzeba też brać pod uwagę porażkę. Najważniejsze, żebyśmy po każdym dwumeczu zgarniali punkt bonusowy - przedstawił swój punkt widzenia.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Leon Madsen zdoła odbudować swój park maszyn na kolejny mecz w Lesznie ?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×