Krzysztof Cegielski: Anglia niezbędna do rozwoju, ale prezesi mogą jej zabronić
- Prezesi polskich klubów mają wszystkie potrzebne argumenty, żeby zabronić zawodnikom startów w Anglii. Trzeba tylko działać - twierdzi Krzysztof Cegielski.
Ekspert portalu SportoweFakty.pl zauważa również, że coraz więcej zawodników układa kalendarz swoich startów tak, by występy w lidze polskiej były jego najważniejszym punktem. Z drugiej strony Cegielski podkreśla, że liga angielska to ważne doświadczenie w rozwoju każdego młodego żużlowca. - Niektórzy zawodnicy mocno przesadzają z liczbą startów. Są jednak tacy, którzy potrafią ocenić sytuację racjonalnie i wiedzą, że Polska to najważniejsza część ich kariery. Wiem, jak jest między innymi w przypadku Janusza Kołodzieja. On jest do dyspozycji Unii Tarnów cały czas. Tak jest nie tylko w dniu zawodów czy podczas treningów. Kluby się rozwijają marketingowo i potrzebują żużlowców do różnego rodzaju akcji. Janusz to doskonale rozumie i nie potrzebuje nie wiadomo ile jazdy w innych ligach. Każdy żużlowiec jest jednak inny. Wiele zależy też od tego, na jakim etapie jest dany zawodnik. Anglia to nie jest wcale zło konieczne. Prezesi też powinni mieć wyczucie i rozumieć, że ktoś, kto kończy wiek juniora, powinien zdobywać doświadczenia, by się rozwijać. A Anglia ze względu na specyficzną logistykę czy różnorodność torów i liczbę meczów jest najlepszą szkołą. Tego się nie da nauczyć, jeśli się tego nie przeżyje na własnej skórze - wyjaśnia Cegielski.
Kontuzji w ostatnich dniach nabawił się także Emil Sajfutdinow. Rosjanin doznał jednak urazu nie na żużlowym torze, lecz podczas treningów na crossie. - To temat na inną dyskusję. Są kluby, które zabraniają swoim zawodnikom innych sportów ekstremalnych. Niektórzy jazdę na crossie do tego zaliczają - podkreśla Cegielski. - Proponuję też, by z całej sprawy nie wyciągać zbyt pochopnych wniosków. Owszem, mieliśmy pechowy dzień w Anglii. Słyszałem jednak, że tor nie był wtedy jakoś szczególnie trudny. Ostatnio dochodzę do wniosku, że sami nie wiemy, czego chcemy. Często narzekamy, że mecze w Polsce są odwoływane, a zawodnicy to panienki, które kręcą nosem i nie chcą startować, by później ścigać się w gorszych warunkach w Anglii. Tymczasem mamy za chwilę pretensje, że ktoś łapie kontuzję w innej lidze. Moim zdaniem należy dążyć do tego, by żużlowcy jeździli na dobrych torach. Jeśli mamy uniknąć choćby jednej kontuzji, to warto odwołać nawet kilka spotkań. Jedno negatywne wydarzenie potrafi zburzyć konstrukcję całej drużyny, która była budowana bardzo mozolnie - kończy Cegielski.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>