To był ciężki kawałek chleba - Eliminacje Złotego Kasku w Krośnie (wypowiedzi)
W czwartek na torze w Krośnie rozegrano eliminacje Złotego Kasku. Po zawodach praktycznie każdy z zawodników narzekał na warunki torowe, bowiem w trakcie turnieju nawierzchnia zrobiła się dziurawa.
Paweł Miesiąc (Speedway Wanda Instal Kraków): Tor jak na początek sezonu, a nawet nie tylko jak na początek, był bardzo wymagający i dziurawy, co było widać gołym okiem. Trochę walki kibice zobaczyli, no ale nie było łatwo. W ostatnim wyścigu coś mi przerwało w motocyklu i musiałem zjechać na murawę.
Sebastian Ułamek (ŻKS ROW Rybnik): Nie wiem jak to nazwać i wolę tego nie komentować, ale na pewno nie był to żużel. Pierwsza seria była jeszcze fajna, podczas drugiej już się zaczęła walka z torem, a nie o punkty. Wszystko było takie wymęczone i niebezpieczne. Głównym celem na te zawody był awans oraz żebym cały szczęśliwie mógł wrócić do domu. Fajnego stylu jazdy podczas tego turnieju niestety nie było.
Wojciech Zych (wiceprezes KSM Krosno): Dołożyliśmy wszelkich starań, żeby przygotować tor do tych zawodów jak najlepiej. Tak wcześnie jeszcze chyba nigdy nie organizowaliśmy turnieju, gdzie jedzie się tyle biegów. O tej porze roku ten czarny tor jest jeszcze ciężko odpowiednio przygotować, zwłaszcza że cztery dni temu wychodził mróz. Robiliśmy co w naszej mocy, na torze była równiarka, były walce z ubijaczami i staraliśmy się, żeby był bezpieczny. Ta nawierzchnia niestety jest specyficzna, a mamy wiosnę i tor układa się zupełnie inaczej niż w innych miastach. Myślę, że na następnych zawodach powinien być już dużo lepszy i nie będzie się tak rozwalał.