Piotr Pawlicki: Z moją dyspozycją jeszcze nie jest tak, jak być powinno

Piotr Pawlicki zdobył dziewięć punktów w piątkowym turnieju jubileuszowym Adriana Miedzińskiego. Młody leszczynianin wciąż ma zastrzeżenia do swojej dyspozycji.

Krzysztof Wesoły
Krzysztof Wesoły
Piątkowy turniej jubileuszowy Adriana Miedzińskiego przysporzył kibicom wielu emocji. Jednym z głównych bohaterów turnieju był Piotr Pawlicki, który zdobył dziewięć punktów i był o krok od miejsca na podium.
Dla najmłodszego z leszczyńskiego klanu zawody na Motoarenie były okazją do dobrej zabawy. - Jechaliśmy przede wszystkim dla Miedziaka. Bardzo się cieszę, że zostałem w ogóle zaproszony i mogłem uczcić z innymi piętnastolecie startów Adriana na żużlu - powiedział Pawlicki. Leszczynianin jest młodszy od jubilata o dziewięć lat, jednak nie przeszkadza mu to w utrzymywaniu z "Miedziakiem" dobrych, koleżeńskich relacji. "Piter" wypowiada się o swoim starszym koledze w samych superlatywach. - Nie da się ukryć, że jesteśmy z Adrianem z dwóch różnych pokoleń. Co prawda nie kontaktujemy się codziennie, nie dzwonimy do siebie i nie spędzamy czasu. Gdy jednak jest okazja żeby się zobaczyć podczas zawodów czy na obozie, to zamienimy kilka słów, pośmiejemy się czy wymienimy spostrzeżeniami. To jedna z tych osób, które zawsze wprowadzają dobrą atmosferę - zdradził mistrz świata juniorów. Piotr Pawlicki w swoich dwóch pierwszych biegach zdobył trzy punkty. Później jednak było już dużo lepiej i po czwartej serii startów miał ich na swoim koncie dziewięć, dzięki czemu objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej turnieju. Ostatecznie jednak znalazł się tuż poza biegiem finałowym i podium. - Pierwsze dwa biegi jechałem na zupełnie nowym silniku i to było raczej testowanie, stąd jedynie trzy punkty. Później jednak przesiadłem się na sprawdzony sprzęt i przyszły dwa zwycięstwa, które wywindowały mnie na prowadzenie - wytłumaczył. - Ostatni pojedynek to już jest inna historia, bo popełniłem błąd, a do tego na czwartym polu było dużo piachu i nie widziałem kolein. Próbowałem coś robić, odgarniać ten piach, ale nie udało się. Czwarte pole pokonało mnie i mój motocykl. Słabo wyjechałem ze startu i na dystansie trudno już było cokolwiek zrobić. Szkoda, że się nie udało, bo miałem szansę na finał, ale ogólnie fajne zawody, dużo walki, więc widowisko musiało podobać się kibicom - dodał.

Jeden z podstawowych zawodników Fogo Unii Leszno ma przed sobą ostatni rok w gronie juniorów. Pawlicki był w ubiegłym sezonie jednym z najlepszych młodzieżowców w Ekstralidze i z pewnością chciałby przynajmniej powtórzyć taki wynik. Do tej pory "Piter" miał dwie okazje do przedsezonowej rywalizacji. Z dobrej strony spisał się w sparingu Byków na Motoarenie i również pozytywnie zaprezentował się w piątkowym turnieju Adriana Miedzińskiego. Okazuje się jednak, że młodzieżowiec Fogo Unii nie jest do końca zadowolony z prezentowanej formy. - Forma jak na razie nie zawodzi, ale wydaje mi się, że jeszcze nie jest tak, jak powinno być. Na razie więc nie powiem, że jest w porządku. Jak przyjdzie odpowiednia forma i będę się czuć na motocyklu tak, jak w szczytowych momentach ubiegłego roku, to na pewno się tym podzielę - zakończył Piotr Pawlicki.




KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Piotr Pawlicki znajdzie odpowiednią formę przed rozpoczęciem sezonu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×