Tłumikowego patriotyzmu nie będzie
W ciągu kilku najbliższych tygodni mogą zapaść kluczowe decyzje odnośnie tego, który z tłumików przelotowych zyska największe uznanie wśród zawodników. Polacy nie muszą faworyzować wcale Poldemu.
Podobnego zdania jest także Jacek Frątczak, stojący na czele sztabu szkoleniowego w SPAR Falubazie Zielona Góra. - Mam nadzieję, ze polski produkt i jego producent odniosą w końcu na arenie międzynarodowej spektakularny sukces. Trzymam kciuki za Poldem, ale zawodnikom sugerować niczego nie zamierzam. Sami muszą podjąć decyzję, co jest dla nich najlepsze, a sentymentem, o którym wspominam kierować się raczej nie będą - stwierdził Frątczak.
Jak sugeruje Zenon Plech, o ostatecznym wyborze tłumika przelotowego mogą decydować najmniejsze detale. - Jeżeli dwa czy trzy urządzenia będą spisywać się podobnie, zawodnicy wybiorą po prostu ten, który będzie tańszy. Cena, podobnie jak waga tłumika może odegrać tu kluczową rolę - stwierdził Plech.
Jacek Frątczak zaznacza natomiast, że rywalizacji nie musi wygrać wcale urządzenie posiadające największy przelot. - Z ocenami należy poczekać na pierwsze treningi i mecze nowego sezonu. Sam wychodzę z założenia, że zawodnicy wybiorą po prostu ten tłumik, który pozwoli im poruszać się możliwie najszybciej po torze. Najpopularniejszy nie musi okazać się wcale ten mający największy przelot - podsumował Frątczak.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>