Byli żużlowcy rybnickiego klubu spotkali się z kibicami

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

1 marca odbyło się w Rybniku spotkanie z byłymi żużlowcami. Gośćmi imprezy byli Andrzej Wyglenda, Jerzy Wilim, Adam Pawliczek oraz autor wielu książek o tematyce żużlowej - Stefan Smołka.

Spotkanie odbyło się w rybnickim Focus Mall, gdzie również przez najbliższy tydzień będzie można tam podziwiać wystawę poświęconą rybnickiemu żużlowi. Można tam zobaczyć m.in. stare motocykle, programy żużlowe z dawnych lat, wiele zdjęć, plastrony i kevlary oraz wiele innych rzeczy.  [ad=rectangle] Żużlowcy na spotkaniu wspominali swoje lata, kiedy startowali na żużlu, przez co licznie zgromadzeni kibice chętnie słuchali ich opowieści. - Najlepiej wspominam lata 80, kiedy nasza drużyna składała się z miejscowych zawodników, z pobliskich dzielnic. To były wtedy najlepsze czasy, kiedy żużel był taki rodzinny. Spotykało się po meczach na różnych ogniskach, a po sezonie były organizowane zabawy - powiedział Adam Pawliczek.

Większość spotkania było poświęcone XX-wiecznemu żużlowi. Pojawiały się jednak również wątki współczesne. - Pocieszające jest to, że mamy teraz takiego żużlowca, który przypomina zawodnika z dawnych lat. Ten żużlowiec nazywa się Kacper Woryna. Jest skromny, nie ma w nim nic z celebryty, a naprawdę zapowiada się na świetnego zawodnika - mówił Stefan Smołka.

Na pytania prowadzących odpowiadał również prezes rybnickiego klubu, Krzysztof Mrozek. - Jeżeli klub drużynowy dostaje takie wsparcie z miasta to nie możemy tego zepsuć. Musimy iść do przodu i musimy awansować do Ekstraligi. Grant to jest dotacja, czyli pomoc. My zmierzamy do tego, by ta dotacja stanowiła 40% budżetu. Absolutnie nie ma opcji, by żyć tylko z grantów - stwierdził prezes ŻKS ROW Rybnik.

- Jeśli chodzi o współpracę z Rybkami Rybnik to ona jest chyba najlepsza jaka do tej pory może być. Nie wiem, czy państwo wiecie, ale Rybki korzystają z wszystkiego co u nas jest niepotrzebnie bądź lekko zużyte. Co do zespołu ŻKS ROW to mamy najlepszego fachowca jeśli chodzi o szkolenie młodzieży. Kacper Woryna jeździ fantastycznie, a Robert Chmiel i Kamil Wieczorek są tylko dwa kroczki za nim. Jeśli chodzi o szkółkę to w tej chwili idziemy na jakość, a nie w ilość. Pan Jan Grabowski wprowadził zasady, by w tej szkółce było 5-6 adeptów, a nie 30. Takie mamy podejście do tematu - oznajmił Krzysztof Mrozek pytany o szkolenie młodzieży w rybnickim klubie.

Sternik rybnickiego klubu liczy na to, że za kilka lat ŻKS ROW będzie się składał z samych miejscowych zawodników - Staramy się tak prowadzić ten klub, by nie było takie opcji, że kogoś da się utrzymać, czy nie. Powiem nieskromnie, że przed sezonem dostaliśmy 37 ofert od zawodników zagranicznych. Jeśli chodzi o polskich zawodników to tylko pięciu nie złożyło podpisu pod kontraktem. Jeżeli nie awansujemy, to uważam, że miejsce Kacpra Woryny jest w Ekstralidze. Teraz chcę tylko tego, by to właśnie Kacper poprowadził drużynę do Ekstraligi. Chcę, by za 5 lat w składzie ŻKS ROW byli sami miejscowi zawodnicy. Do tego dążymy - zakończył Krzysztof Mrozek.

Źródło artykułu:
Komentarze (5)
avatar
dziadek motorower
1.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
RESPECT - ROW Rybnik!!!! Powodzenia !!!  
avatar
sympatyk żu-żla
1.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ROW był w tym czasie potęgą żużla w Polsce jak jeżdzili szanowni panowie wypisani u góry,Szkoda jest wielkia gdyż nie ,którzy zawodnicy co tworzyli skład już odeszli od nas, zostały tylko zdjęc Czytaj całość
avatar
kibic RKM
1.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I oby te czasy powiem nieskromnie w końcu powróciły!!!  
avatar
zsmarti
1.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
czas leci nie ubłagalnie oby spełniły się wasze marzenia i zespół złożony tylko z wychowanków  
avatar
yes
1.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Były czasy (długo) gdy ROW Rybnik był najlepszym klubem żużlowym w Polsce. Chciałem wówczas by mój klub im dorównał.