Grzegorz Dzikowski: Robiliśmy wszystko i nie dopuszczałem myśli, że nie pojedziemy

Wybrzeże Gdańsk nie otrzymało licencji na starty w PLŻ 2. Grzegorz Dzikowski podkreślił, że to bardzo duży problem dla zawodników, którzy podpisali kontrakty z tym klubem na 2015 rok.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
GKŻ Wybrzeże Gdańsk było gotowe spłacić 40 procent zaległości wobec zawodników, którzy reprezentowali GKS Wybrzeże SA w poprzednich sezonach. Ci nie przyjęli jednak warunków gdańszczan i zdecydowano się na odmowę przyznania licencji klubowi znad morza. - Ci zawodnicy nie stracą 10, czy 20, a setki tysięcy złotych. Widziałem ich kontrakty i wiem, że łącznie dostaliby w granicach 80 procent z umów, które zostały z nimi podpisane - podkreślił Grzegorz Dzikowski.
W ogromnych tarapatach znaleźli się też żużlowcy, którzy podpisali kontrakty z Wybrzeżem na 2015 rok. Kamil Brzozowski, Marcel Szymko, Magnus Zetterstroem, Renat Gafurow, Eduard Krcmar, Justin Sedgmen oraz juniorzy pozostali bez klubów, a wszystkie ośrodki w PLŻ 2 mają zamknięte składy. - Nie mam pojęcia co się teraz z nimi stanie oraz z gdańskim żużlem. To dla mnie ogromny cios. Stało się coś niesamowitego. Mam nadzieję, że teraz tego wszystkiego nie odpuścimy. Trzeba walczyć o to, by żużel w Gdańsku nie zginął na lata. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego nie znaleziono wyjścia. Musimy się zastanowić co robić dalej, a na ten moment w PLŻ 2 zostały cztery zespoły - zauważył Dzikowski.

Szkoleniowiec, który miał wrócić po latach do macierzystego klubu nie spodziewał się takiego obrotu spraw. - Ciężko mi teraz zebrać myśli, bo nie rozumiem w czym pomoże niedopuszczenie Wybrzeża do ligi, które ma budżet na 2015 rok. Pieniądze na spłatę zobowiązań nie miały natomiast wychodzić z budżetu Stowarzyszenia, a firmy prowadzonej przez Tadeusza Zdunka. Zobaczymy czy za uszy zostanie pociągnięte Opole, które w przeciwieństwie do nas nie chce spłacić długów poprzednika i ma nawet problemy infrastrukturalne. Spłacamy długi, mamy drużynę, wszystko było organizacyjnie dopięte na ostatni guzik, sponsorzy sami się do nas zgłaszali, zgadzaliśmy się na wszystkie propozycje Polskiego Związku Motorowego nawet, gdy dołożyli nam 10 procent do tego, co deklarowaliśmy. Dla mnie było pewne to, że pojedziemy. Zniszczyć jest łatwo, a odbudować zdecydowanie trudniej - zakończył.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zgadzasz się z wypowiedzią Grzegorza Dzikowskiego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×