Totalna krytyka pomysłu ograniczenia startów żużlowców. "Żużel to nie piłka nożna"
Nieprzemyślany, bez szerszej wizji i bez zastanowienia się nad konsekwencjami - tak o pomyśle ograniczenia startów do dwóch lig mówią żużlowcy, którzy przypominają, że speedway to nie futbol.
Protasiewiczowi wtóruje Adrian Miedziński. - Wprowadzania jakichkolwiek ograniczeń nie jest dobrą drogą. Sport żużlowy rządzi się swoimi prawami. To nie jest futbol, gdzie piłkarze grają określoną liczbę meczów i jest to zupełnie inny wysiłek i przygotowanie - zaznacza reprezentant Polski i KS Toruń.
Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że nie można do jednego worka wrzucić ligi polskiej, angielskiej i szwedzkiej oraz czeskiej, niemieckiej czy duńskiej. - Jak można porównać ligę polską do ligi niemieckiej czy czeskiej, gdzie drużyna składa się z kilku zawodników i można pojechać w jednym czy dwóch meczach w całym sezonie. Sam będę podpisywał kontrakt w lidze czeskiej, gdzie chcę pojechać jeden lub dwa mecze i niczego więcej nie oczekuję. Przepis, o którym usłyszeliśmy nie jest doprecyzowany. Nie wiadomo, jak to ma wyglądać? - ubolewa Adrian Miedziński.
- Przy 80 meczach w sezonie cztery w prawo czy w lewo, to nie jest jakaś znacząca różnica dla żużlowca. Przygotować się trzeba. Żeby być w dobrej formie, trzeba jeździć. Może nie za dużo, ale w sam raz. Dwa mecze w tygodniu to jest minimum, czyli w dwóch ligach trzeba jeździć. Wracamy jednak do wcześniejszego pytania, co z pozostałymi ligami, gdzie może być za mało zawodników? No i podstawa kwestia, co z zawodnikami rezerwowymi, którzy nie znajdą się w składach - podnosi temat Piotr Protasiewicz.Zawodnicy podkreślają, że jeśli już myśli się o wprowadzeniu zmian, to trzeba je bardzo dobrze przemyśleć i spojrzeć szerzej na ten temat. - Można to zrobić, jeśli chcą koniecznie wprowadzić jakieś ograniczenia, ale w stosunku do regularnych lig, czyli polskiej, angielskiej i szwedzkiej. Myślę, że na te ligi trzeba zupełnie inaczej spojrzeć. Łatwo jest bowiem coś zapisać w regulaminie, a później dopiero będą się wszyscy zastanawiać nad konsekwencjami tych zmian - dodaje Adrian Miedziński.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>