Wybrzeże Gdańsk w kwestii licencji porozumie się z Polskim Związkiem Motorowym

Stowarzyszenie GKŻ Wybrzeże Gdańsk nie porozumiało się z zawodnikami w sprawie długów GKS Wybrzeże SA. W związku z tym działacze znad morza przygotowują porozumienie z PZMot-em.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Wybrzeże Gdańsk nie osiągnęło dotąd porozumienia z Arturem Mroczką, Fredrikiem Lindgrenem, Dawidem Stachyrą i Leonem Madsenem. Zgodnie z regulaminem Polskiego Związku Motorowego, jedynym organem z którym Wybrzeże może zawrzeć ugodę pozwalającą na uzyskanie licencji bezwarunkowej, jest właśnie Polski Związek Motorowy. Ewentualne ugody negocjowane wcześniej z zawodnikami mogą stanowić jedynie punkt wyjścia dla oficjalnej ugody z PZMot, ale nie muszą być wiążące. Gdańscy działacze finalizują porozumienie, które ma formę, w jakiej będą musieli przejąć zadłużenie Spółki.
Porozumienie między klubem, a Polskim Związkiem Motorowym ma zostać zawarte w najbliższym czasie. - Jesteśmy w kontakcie z Polskim Związkiem Motorowym. Mamy już omówione wszelkie sprawy dotyczące licencji. Prezes Witkowski w jednym z wywiadów sam stwierdził, że pojadą wszystkie kluby. Wierzymy, że to dla nas formalność i pozytywnie zakończy się cała sprawa. Mamy zakontraktowany dosyć fajny, w większości młody zespół - powiedział Tadeusz Zdunek.

O szczegółach prezes Stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże nie chciał jednak mówić. - Po zawarciu porozumienia wydamy stosowny komunikat. Jak treść porozumienia nie będzie stanowiła inaczej, będziemy mogli podać warunki. Wszystko jest uzgodnione i jestem umówiony z prezesem Szymańskim, że w każdej chwili możemy uzupełnić ewentualne braki. Do tego momentu nie mamy się wypowiadać i proszę uzbroić się w cierpliwość - dodał.

- Chcemy wrócić do wizji klubu, która była obecna przy powoływaniu Stowarzyszenia w 2006 roku, gdy założyliśmy je wraz z Grzegorzem Dzikowskim. Teraz po latach ponownie będziemy się zajmować gdańskim klubem. Chciałbym jeszcze raz zaznaczyć, że ja oraz członek zarządu Stowarzyszenia Marek Balicki, nie byliśmy nigdy w zarządzie GKS Wybrzeże SA, tylko byłem szefem Stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże. Również nie ja powołałem Roberta Terleckiego na stanowisko prezesa, tylko komisja a ze Spółką miałem tyle do czynienia, że byłem jej sponsorem. Pan Terlecki w formalny sposób nigdy nie był związany ze Stowarzyszeniem. Nasze trzy hasła, którymi będziemy się kierować, to przejrzystość, otwartość i nowy wizerunek - przekazał Zdunek, który zdradził, że klub którego jest prezesem ma dysponować budżetem w wysokości 1,5 miliona złotych.

Czy Stowarzyszenie GKŻ Wybrzeże powinno otrzymać licencję bezwarunkową?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×