Jest ok. 6-8 kandydatów do mistrzostwa - rozmowa z Nickim Pedersenem, trzykrotnym IMŚ

Nicki Pedersen w zbliżającym się sezonie zapowiada walkę o kolejny tytuł. Duński zawodnik do Warszawy zabierze swoje szczęśliwe rękawiczki, bo w dobrych startach upatruje sukcesu podczas GP Polski.

Wojciech Ogonowski
Wojciech Ogonowski

Kto jest twoim faworytem do zwycięstwa w LOTTO Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland?

Nicki Pedersen: Stawka zawodnicza w sezonie 2015 wygląda na bardzo mocną. Moim zdaniem jest praktycznie niemożliwe, aby wytypować zwycięzcę pierwszej rundy tegorocznego cyklu Grand Prix. Głęboko wierzę w to, że 18 kwietnia Tomasz Gollob będzie miał świetne zawody, bo to przecież turniej wielkiej wagi również dla niego. To zawodnik, który zrobił bardzo wiele dla polskiego żużla. Bez niego, tak mi się wydaje, trudno byłoby o wielkie ściganie na Stadionie Narodowym. Jestem naprawdę pod wrażeniem, że LOTTO Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland obejrzy blisko 55 tysięcy widzów!
Od dwóch lat nie miałeś szczęścia i nie wygrałeś żadnego turnieju Grand Prix. Planujesz nowy sezon zacząć od miejsca na podium?

- Na pewno marzy mi się, aby zmienić te złe statystyki, które dotyczą minionych dwóch sezonów. Jestem jednak pewny, że mistrzostwa świata nie zdobędzie się przez jedne zawody w Warszawie. Do tego celu trzeba dążyć poprzez równą formę przez cały sezon. I to jest właśnie moim celem w 2015 roku.

Czy zostaniesz indywidualnym mistrzem świata w sezonie 2015?

- Moim zdaniem w cyklu Grand Prix 2015 mamy około sześciu-ośmiu zawodników, którzy mogą wygrać. Jestem jednym z nich. Jestem przekonany, że czeka nas ekscytujący sezon.

Tor żużlowy na Stadionie Narodowym zostanie ułożony specjalnie na potrzeby kwietniowych zawodów i będzie mierzył 271 metrów. Czy taki obiekt stanowi dla ciebie atut?

- Aktualnie preferuję ściganie na nieco dłuższych torach, gdzie osiąga się na motocyklu większe prędkości. Tory czasowe, a zwłaszcza takie, które buduje się na zamkniętych stadionach, są zazwyczaj bardzo techniczne. Nie oszukujmy się - żeby osiągać na nich dobre wyniki, trzeba mieć doskonałe wyjścia spod taśmy maszyny startowej. Pół żartem, pół serio, do Warszawy zabieram moje najbardziej szczęśliwe rękawiczki, w których mam najlepsze starty.

Wygląda na to, że nadchodzący sezon będzie dla ciebie bardzo pracowity. Jak radzisz sobie z dużą liczbą zawodów?

- Można powiedzieć, że to jest dla zawodników chleb powszedni. Tak wygląda nasze życie. Myślę, że od marca do października 2015 roku wystartuję w około 100 meczach i turniejach. Żeby wszystko funkcjonowało poprawnie, muszę dobrze zorganizować się od strony zaplecza sprzętowego, mechaników i być w doskonałej formie fizycznej.

Co byś robił, gdybyś nie był żużlowcem?

- Zawsze interesowałem się marketingiem. Myślę, że mógłbym zajmować się czymś z tej dziedziny.

Czy lubisz udzielać wywiadów podczas meczów żużlowych, a może jest to dla ciebie dekoncentrujące?

- Nie jestem zbyt wielkim fanem wywiadów, gdy trzeba skupić się na kolejnym wyścigu w zawodach. Wiem jednak, że jest to jednym z elementów mojego zajęcia i staram się zawsze znaleźć czas dla mediów.

Powszechnie wiadomo, że lubisz muzykę pop. Na Stadionie Narodowym w Warszawie swoje koncerty miało wiele światowych gwiazd muzyki. Czy wziąłbyś udział w takim wydarzeniu?

- Myślę, że to mogła by być świetna zabawa. Jestem zawsze gotowy, aby wziąć udział w dobrym koncercie.

Czy Nicki Pedersen jest w twoim gronie faworytów do wygrania tegorocznego cyklu Grand Prix?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×